„my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” - św. Paweł Apostoł, I List do Koryntian.
„Deklarację wiary lekarzy” podpisało już ponad trzy tysiące przedstawicieli zawodów medycznych i studentów, nic więc dziwnego, że lobby aborcyjne ogarnął prawdziwy popłoch. To wotum dziękczynne za kanonizację Jana Pawła II obliguje bowiem jego sygnatariuszy do przestrzegania magisterium Kościoła w kwestii ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Czyli, ze znalezieniem chętnych do wyskrobania dziecka potencjalnym „Agatom” będzie jeszcze trudniej niż do tej pory, co bardzo nie spodobało się byłej minister zdrowia, pani Ewie Kopacz, która jak się zdaje nic sobie nie robi z zaciągniętej na siebie ekskomuniki i nadal świętokradczo przystępuje do Komunii. Osobną sprawą jest kręgosłup moralny księży, którzy jej tejże Komunii udzielają, bo chyba nie mogą zasłaniać się niewiedzą.
Przypomnijmy dla porządku treść owej deklaracji, autorstwa dr med. Wandy Półtawskiej.
DEKLARACJA WIARY
Lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej.
Nam – lekarzom – powierzono strzec życie ludzkie od jego początku...
1. WIERZĘ w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój.
2. UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:
-
ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,
-
moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.
Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.
3. PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia” - powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.
4. STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.
5. UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim
-
aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji,
-
potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała.
6. UWAŻAM, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.
„Wysokim uznaniem darzymy tych lekarzy i członków służby zdrowia, którzy w pełnieniu swojego zawodu ponad wszelką ludzką korzyść przenoszą to, czego wymaga od nich szczególny wzgląd na chrześcijańskie powołanie. Niech niezachwianie trwają w zamiarze popierania zawsze tych rozwiązań, które zgadzają się z wiarą i prawym rozumem oraz niech starają się dla tych rozwiązań zjednać uznanie i szacunek ze strony własnego środowiska. Niech ponadto uważają za swój zawodowy obowiązek zdobywanie w tej trudnej dziedzinie niezbędnej wiedzy, aby małżonkom zasięgającym opinii, mogli służyć należytymi radami i wskazywać właściwą drogę, czego słusznie i sprawiedliwie się od nich wymaga.”
Paweł VI, Humanae vitae, 27.
Biorąc pod uwagę powyższe, nic dziwnego, że na takie jednoznaczne dictum zawyły ze zgrozy wszystkie kręgi piekieł z niezawodną w takich razach „Gazetą Wyborczą” na czele. Utrudnia to bowiem robotę agitacyjno-propagandową polegającą na lansowaniu katolicyzmu w wersji gender, co wychwyciła Ewa Siedlecka przyrównując zachowanie sygnatariuszy Deklaracji do zachowania „organizacji antygenderowych”, które – a jakże – mają „nakręcać nienawiść”.
Ale zostawmy „Wyborczą”, bo szczęśliwie coraz mniej ludzi ją czyta, a przejdźmy do telewizorni. Oto w jednej ze szczekaczek miałem wątpliwą przyjemność wysłuchać pani Senyszyn, która w swym charakterystycznym, skrzeczącym stylu usiłowała dokument wykpić. Z kolei w innej mediodajni masowego rażenia oburzony prof. Hartman grzmiał coś o pozbawianiu lekarzy-sygnatariuszy prawa do wykonywania zawodu.
I wiecie co? Jakoś nie podniosło mi to ciśnienia, momentalnie bowiem przypomniałem sobie fragment I Listu do Koryntian, w którym św. Paweł pisze: „my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan”.
Czyli, wszystko się zgadza, jest dokładnie tak jak ujął to przed dwoma tysiącami lat Apostoł. Szczery Żyd Hartman, wiceprzewodniczący organizacji B'nai B'rith – Loża Polin, zanosił się wręcz zgorszeniem, a równie szczera poganka Senyszyn usiłowała przedstawić Deklarację jako „głupstwo”. Przy okazji - jeśli ktoś tu zechce sprostować, twierdząc, że Senyszyn jest ateistką, to odpowiem, że ateizm jest niczym innym jak formą religii - wiarą w nieistnienie Boga, czyli współczesną odmianą pogaństwa właśnie. Skoro zatem wszystko zgadza się z Pismem, to nie ma się czym przejmować. Jest bowiem tak, jak przepowiedział św. Paweł Apostoł. A zatem, miejmy spokój w sercach - Alleluja i do przodu.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/