wtorek, 9 czerwca 2009
Psychopatyczna Pszczółka Maja.
W związku ze zbliżającym się Dniem Dziecka postanowiłem, pół żartem pół serio, dokonać rozrachunku z jedną z najbardziej upiornych postaci zatruwających me dzieciństwo.
Któż to taki, zapytacie, i dlaczego jest to Pszczółka Maja?
Poniżej postaram się wyjaśnić, czemu ta postać tak bardzo mnie wk…rwia.
1) Aktywistyczna nadpobudliwość.
Maja jest wyraźnie rozedrgana emocjonalnie. I tę swą emocjonalną nie - tożsamość nadrabia społeczną nadpobudliwością – to klasyczny przykład aktywistki usiłującej przemodelować społeczność w której bytuje na prawach przybysza, na swój obraz i podobieństwo. Gdziekolwiek się nie pojawi, wprowadza chaos… i tak jakoś dziwnie się składa, iż jej ingerencje wynikające zazwyczaj z niezrozumienia prawideł rządzących owadzim światem, każdorazowo wiodą na skraj katastrofy, którą następnie, rzeczona Maja pracowicie odkręca… i, koniec końców, wychodzi na bohaterkę! No, ludzie…
2) Bezrefleksyjne poczucie misji.
Maja przejawia silną osobowość połączoną z bezrefleksyjnym poczuciem misji. Pisał o tym Kisiel w kontekście socjalizmu, bohatersko walczącego z problemami, które sam sprokurował… Omawiana pszczółka, to post – hippisowska działaczka, cierpiąca na notoryczny syndrom dobrych intencji, których wcielanie w życie obraca się przeciw obiektom poddawanym uszczęśliwieniu. U zarania PRL-u, była by z niej idealna zetempówka.
Przykład: nie zapomnę odcinka, gdy Maja i Gucio, biedując zimową porą, wychodzą ze swego hippisowskiego grajdołu na świat i widzą kokon, który odpadł z gałęzi. Maja wrzeszczy (zauważcie – ONA ZAWSZE WRZESZCZY !), by ratować zakokonioną larwę przed zamarznięciem, natomiast zaspany Gucio oponuje. Koniec końców, okazuje się, iż taki jest naturalny cykl życiowy „ratowanego” owada, zaś altruistyczna akcja Mai niemalże zablokowała możliwość pełnego przeobrażenia…
3) Maja – nośnik chaosu.
Zwróciliście może uwagę na to, że gdziekolwiek pojawia się Maja, tam prędzej czy później dochodzi do zamieszania? I to potencjalnie groźnego w skutkach dla całej owadziej populacji łąki? Wieem, na koniec ratuje macierzysty ul przed atakiem szerszeni i znajduje uznanie w oczach pszczelej Królowej – ale w kontekście jej wcześniejszych zachowań, wygląda mi to na sztucznie „przyszytą” legendę – niczym o Wandzie, co nie chciała Enerdowca…
Doprawdy, grunt to dobry pijar.
4) Maja – upierdliwa zołza.
Pszczółka Maja potrafi być upierdliwa aż do bólu.
Pamiętacie to notoryczne zawodzenie :”Guuuciiuuuu, Guuuciiuuuu!”? Gucio – żywa skarbnica życiowych mądrości zawartych w przysłowiach pszczół, notorycznie ucieka od Mai i jej ekstrawaganckich pomysłów. Owszem, bywa bezwolnym sybarytą, niemniej jednak, jego wyważone, stoickie wręcz podejście do życia jest z gruntu lepsze, zwłaszcza gdy skonfrontować je z porąbanymi pomysłami Mai.
Typowy obrazek: Gucio akurat ucina sobie drzemkę, lub spija nektarek, jak Pszczeli Bóg przykazał, zaś Maja, niczym klasyczna upierdliwa zołza szarpie go za rękaw, by wplątać oboje w kolejne tarapaty. Zauważcie, iż wszystkie quasi - horrorowe sekwencje z połknięciem przez żabę włącznie, są efektem notorycznej szajby pszczółki Mai!
Czysta psychopatka.
I, powtórzę raz jeszcze: ONA WIECZNIE WRZESZCZY!
5) Na starość – Maja Senyszyn.
Do jej pokręconej psyche perfekcyjnie dostosowała się czołówka z euforycznym wokalem Wodeckiego, tudzież dubbing z jadącą po małżowinach, tudzież bębenkowych membranach wibracją fal dźwiękowych wytwarzanych przez Ewę Złotowską. Przy takim permanentnym darciu mordy, na starość Maja musiała osiągnąć tembr głosu Joanny Senyszyn.
Powiedzcie sami – chcielibyście z kimś takim spędzić resztę życia?
Gadający Grzyb
pierwotna publikacja:31.05.2009 http://www.niepoprawni.pl/blog/287/psychopatyczna-pszczolka-maja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz