niedziela, 31 marca 2019

Pod-Grzybki 153

Bronisław Komorowski postanowił stracić okazję, żeby siedzieć cicho i zalecił wyborcom, aby brać 500+, trzynastą emeryturę, nie kwitować i nie głosować na PiS. Nie ma co, eksperta zawsze miło posłuchać – przypomnę, że Komorowski na odchodnym ogołocił Kancelarię Prezydenta oraz służbowe wille z różnych „fantów”, takich jak zastawa stołowa, sokowirówka, ekspres do kawy, telewizor, blender czy żelazko. Nie da się ukryć – w „braniu i niekwitowaniu” akurat Komorowski ma wyjątkowe doświadczenie.


*

Kultura. W Teatrze Powszechnym wystawiono „Mein Kampf” znanego dramaturga Adolfa Hitlera. Zastanawia tylko jedno – skoro mamy taką wolność słowa, to skąd oburzenie na happening ku czci tegoż literata w krzakach pod Wodzisławiem Śląskim? I czy ekipa Teatru Powszechnego sprawiła sobie na okoliczność premiery torcik z wunderwafelkami? A jak tam z gażą dla aktorów – było 20 tys. czy może więcej?


*

W ostatnich dniach obserwujemy groteskowy upadek szefa Żydowskiego Instytutu Historycznego, prof. Pawła Śpiewaka. Najpierw doznał objawienia za sprawą piłkarza Lionela Messiego, który ukazał mu się we śnie i powiedział, że „Polska to faszystowski kraj”. Następnie zaczął histeryzować, że „nie może słuchać” o Polakach ratujących Żydów (co jest o tyle kuriozalne, że bez tych Polaków najpewniej nie byłoby go na świecie, podobnie jak szeregu innych czołowych żydowskich opluwaczy Polski). W końcu zaś odpalił bombę, obwieszczając, iż jest „niezwykle prawdopodobne”, że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców. Smutne to wszystko, gdyż akurat prof. Śpiewak wydawał się do pewnego momentu najbardziej przytomny spośród tych wszystkich „badaczy holocaustu” przyuczonych do zawodu historyka (Śpiewak, podobnie jak Gross czy Barbara Engelking jest z wykształcenia socjologiem). Ale cóż – najwyraźniej ktoś uświadomił mu, że piastując taką funkcję nie może odstawać od reszty, tylko śpiewać ze wskazanej partytury – więc śpiewa.


*

Nawiasem mówiąc, objawienie jako metoda badawcza zostało usankcjonowane przez J.T. Grossa już w 2001 r. w wywiadzie dla „New Yorkera”, kiedy to właśnie doznanym „objawieniem” tłumaczył swoją wizję wydarzeń w Jedwabnem. Ciekawe tylko, jaki piłkarz ukazał się Grossowi, bo Messi był chyba jeszcze wtedy ciut za młody? Ale mniejsza, grunt, że prof. Śpiewak idzie wiernie w jego ślady. Mam nadzieję, że jak na naukowca przystało, prof. Śpiewak założy dzienniczek, w którym będzie skrupulatnie spisywał swoje maligny i dzielił się nimi z opinią publiczną. Prorokuję, że czeka nas jeszcze za jego sprawą wiele radości.


*

Nasz „wielki przyjaciel” Jonny Daniels pochwalił się interwencją w sieci marketów Carrefour - zażądał mianowicie, by nie sprzedawano tam „antysemickiej” i „wypełnionej nienawiścią” („hate-filled”) „Warszawskiej Gazety”. Niech zgadnę – następna ofiara Messiego? A swoją drogą – może my też wyślemy do Izraela jakiegoś sierżanta-spadochroniarza, który będzie rozstawiał tam wszystkich po kątach?


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


Pod-Grzybki opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 13 (29.03-04.04.2019)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz