Mieszkania spółdzielcze – co zrobią politycy, co zrobi Trybunał Konstytucyjny?
Niemal rok temu (27.12.2008 r.), pozwoliłem sobie w notce „Prezes, Prezes uber alles” skrytykować orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (17.12.2008) blokujące możliwość wykupu mieszkań spółdzielczych za przysłowiową złotówkę (po uregulowaniu kosztów wybudowania mieszkania) (link poniżej). Wyrok ten zresztą stanowił kontynuację linii orzecznictwa przyjętej przez Trybunał już wcześniej, w 2001 roku bowiem TK zablokował możliwość wykupu mieszkań spółdzielczych za 3% ich wartości.
Krakowskim targiem (opinie sędziów były bowiem podzielone) ustalono, że korzystne dla spółdzielców przepisy będą obowiązywały jeszcze do końca 2009 r. w tym czasie zaś ustawodawca ma uchwalić nowelizację.
Ów deadline właśnie się zbliża, warto więc przyjrzeć się ustawodawczym poczynaniom. A dzieje się ciekawie.
Co zrobią politycy?
Otóż PO w ramach przychylania nieba obywatelom, zaproponowała nowelizację, która przewiduje m.in.:
1) Wnioski złożone do 29 grudnia b.r. mają zostać rozpatrzone do 30 marca 2010 na obecnie obowiązujących, korzystnych zasadach. Tu jednak pojawia się wątpliwość, bowiem TK w ubiegłorocznym orzeczeniu ze skutkiem natychmiastowym zniósł odpowiedzialność karną prezesów spółdzielni za niedopełnienie rozpatrzenia wniosku w terminie trzech miesięcy. Powstaje zatem pytanie, co jeśli władze spółdzielni będą przeciągały sprawę.
2) Walne zgromadzenie członków spółdzielni będzie mogło większością 2/3 głosów podjąć uchwałę, w której określi obowiązek wniesienia przez członka spółdzielni dodatkowej wpłaty z tytułu przeniesienia własności lokalu. Czyli, prawem kaduka, lokator może zostać zobligowany do złożenia dodatkowej daniny na rzecz spółdzielni na którą i tak łożył przez szereg lat.
I o ten drugi punkt toczy się obecnie batalia.
Znając metody „procedowania” spółdzielczych władz, jestem dziwnie spokojny, że dopłaty się pojawią, tak się bowiem składa, że spółdzielnie są po dziś dzień siedliskiem dawnej nomenklatury, tudzież krewnych i znajomych królika, którzy mają wieloletnią praktykę w trzymaniu się stołków i radzeniu sobie z niepokornymi lokatorami.
Odnotuję dla porządku, że także PiS zgłosiło swój projekt, który ma przewłaszczać lokale z mocy prawa. Tu kwestia jest jasna – sejmowa „zamrażarka” i szlus.
Nadzieję daje jednak inicjatywa posłanki PO Lidii Staroń, zasłużonej w walce ze spółdzielczym sobiepaństwem, która wraz z trzydziestoma „sprawiedliwymi” posłami Platformy zgłosiła w trybie poprawki rozwiązanie uniemożliwiające uchwalanie dopłat, czym solidnie wnerwiła naczalstwo swej partii. Ponieważ o sprawie zrobiło się dość głośno jest nadzieja, że poprawka posłanki Staroń jednak przejdzie wbrew lobbingowi prezesów spółdzielni, ku którym jak ćwierkają wróbelki chętnie nachylają ucha władze Platformy.
Widomym znakiem owego lobbingu jest niespodziewana propozycja wiceszefa klubu PO, Grzegorza Dolniaka, która nie tylko pozostawia możliwość dopłat, ale wyjmuje decyzję o ich ustanowieniu z rąk walnego zgromadzenia członków spółdzielni na rzecz zebrania „przedstawicieli” – czyli de facto spółdzielczej administracji, co automatycznie zmieni procedurę uchwalania dopłat w farsę.
Zdążyć przed Trybunałem.
Mimo wszystko jednak jestem przekonany, że nawet jeśli korzystne dla lokatorów przepisy uda się uchwalić, na straży interesów spółdzielczych władz stanie niezawodny Trybunał Konstytucyjny, tak jak czynił to już konsekwentnie w przeszłości.
Tak się bowiem składa, iż wyższość własności „społecznej” nad prywatną jest na tyle silnie wdrukowana w umysły naszych prawniczych luminarzy, że przełamać tej specyficznej mentalnej blokady nie sposób. Niejednokrotnie dawała temu wyraz np. sędzia TK, prof. Ewa Łętowska, która cieszy się wśród prawniczej braci wielkim mirem.
Oto próbka jej poglądów:
„W PRL otrzymali mieszkania sponsorowane przez państwo (sic!), teraz wykup sponsorowany przez spółdzielnie mieszkaniowe - mówiła w uzasadnieniu Łętowska” (cytat za zeszłoroczną „Gazetą Prawną ).
W podobnie pryncypialny sposób prof. Łętowska wypowiadała się również o reprywatyzacji, a że te opinie podziela większość sędziów Trybunału i wychodzących spod ich ręki kolejnych generacji prawników, to w dalszej perspektywie marnie widzę szanse lokatorów na pełną własność mieszkań.
Przypomnę ponadto, że sędziowie: Bohdan Zdziennicki – prezes, Ewa Łętowska, Janusz Niemcewicz oraz Mirosław Wyrzykowski rok temu optowali za natychmiastowym zablokowaniem możliwości wykupu mieszkań „za złotówkę”.
W obecnej chwili sytuacja wygląda następująco: ok.900 tys. mieszkań zostało już przewłaszczonych, zaś ok. 200 tys. wniosków jest w toku. Dla tych, którzy jeszcze nie złożyli wniosków, dobra rada: śpieszcie się, zanim Trybunał Konstytucyjny ruszy z odsieczą różnym towarzyszom Szmaciakom, którzy wciąż panoszą się w waszych spółdzielniach.
Gadający Grzyb
pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl
P.S. Fragment „Towarzysza Szmaciaka”, który jak ulał pasuje do mentalności sporej części naszego polityczno – prawniczego establishmentu:
„…A teraz, nędzny obiboku,
powiedz, w czym mieszkasz?
Mieszkasz w bloku!
A kto tych domów wzniósł ogromy?
No, proszę, kto wzniósł?
Właśnie — to my!
Co?! Twierdzić śmiesz, że dziesięć roków
już na mieszkanie czekasz w bloku,
a mieszkasz na przedmieściu w norze
z wspólną wygódką?! Ty potworze!
We łbie ci miesza się od wódki!
Lat dziesięć to jest termin krótki!
I jakie będziesz miał widoki,
gdy zbudujemy wreszcie bloki!”
www.niepoprawni.pl/blog/287/prezes-prezes-ueber-alles%E2%80%A6
Ilustracja: "Gazeta Olsztyńska".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz