poniedziałek, 13 grudnia 2010
Pod-Grzybki (odc. 3)
Dziennikarskie szumowiny – łączcie się! Tylko nie zapomnijcie potem umyć rączek.
Łał... To już trzecia odsłona Pod-Grzybków. Chyba popadam w nałóg... Ale nic, lecimy:
I. Z frontu zacieśniania stosunków:
Niby 6 Grudnia ale nie przesadzajmy z tym Świętym Mikołajem. Jego Wspaniałość Prezydent Komorowski z Małżonką czekają na Dziadka Mroza i Śnieżynkę. Albo na chanukowe światełka. A Tusk na Heilige Nicolaus.
***
Jego Wspaniałość Bronisław (z Małżonką) doczekali się! Dziadek Mróz ze Śnieżynką przyjechali! Tyle, że jakoś dziwnie to przebiegało: Dziadek M. gadał łaskawie i rozdawał uśmiechy, zaś towarzysząca mu ferajna ładowała do worów prezenty: a to Lotos, a to przyszły import prądu z Kaliningradu, to znów Możejki...
***
Niemniej, nie ma tego tego złego... Teraz przynajmniej wiadomo: primo - gdzie ten cały Dziadek Mróz się zaopatruje, secundo – co napisał w swym „choinkowym” liściku Władimir Putin odnośnie wyczekiwanych z utęsknieniem prezentów na Czerwoną Gwiazdkę.
***
Do Warszawy, dzień przed wizytą Dziadka Mroza i Śnieżynki (cóż za kłopotliwy nietakt), przyjechali też premierzy Litwy, Łotwy i Estonii. Na tę okoliczność premier Litwy Andrius Kubilius nadmienił coś w stylu, że bardzo mu fajnie, iż Polska ma z Rosją takie dobre, oldskulowe wręcz relacje, tylko... co miał innego powiedzieć?
***
Oczywiście, premier Litwy nie użył określenia „oldskulowy”, ale z pewnością to miał na myśli, gdy tamując łzy musiał pierzchać z Warszawy wraz z premierami Łotwy i Estonii, zanim na Okęciu wylądują mafiozi z Łubianki. Oldskulowość rosyjsko-polskich, dobrosąsiedzkich relacji musiała aż nadto gryźć go po oczach. W końcu to litewski wieszcz narodowy, niejaki „Mickiewiczus”, opisał „Żółtą Księgę” „lepszą niż wasze statuty” w której „pisze co słowo: stryczek, Sybir, knuty”. Nie dziwota, że premierzy Pribałtiki woleli być gdzie indziej.
***
News, który absolutnie nie zainteresował wiodących mediodajni: Rosnieft z Gazprom-Nieftem stworzą konsorcjum i wspólnie wykupią 53% akcji Lotosu należących do Skarbu Państwa. Jak leciało to, jakże oldskulowe, powiedzonko z czasów PRL? „Podzielimy się po równo – Ruskim wszystko, Polsce g...no”.
II. Z frontu opozycyjnych rozterek:
Ludwik Dorn wraca do PiSu. Albo i nie wraca. Dostanie miejsce na liście, albo nie. Może się również spektakularnie obrazić. Zgodnie ze swoją kocią naturą. Ogon do góry i całujcie mnie, frajerzy. Jak to Dorn.
***
Cóż, każdy kociarz tęskni za swym obrażonym kotem. Kociarz Kaczyński zatęsknił na ten przykład za Dornem i próbuje się przeprosić. Na razie są na etapie warunków wstępnych – Dorn obiecał, że nie będzie złośliwie sikał do lakierek Jarosława. Kot Alik będzie zazdrosny. Naleje do lakierek i zwali na Dorna. Kolejny rozłam w PiSie gotowy.
***
Jednak Dorn wraca. Albo i nie. Będzie „autonomicznie współpracował”, czy jakoś tak... Ci z Czytelników, którzy mieli bliżej do czynienia z kotami (i spisywali z nimi umowy), pewnie coś z tego łapią. Dopraszam się o wyjaśnienia.
III. Z frontu rozterek opozycyjno-opozycyjnych:
U Kluzików wielka wrzawa! Jak wygląda wrzawa u Kluzików, zapytacie? Otóż, Kluziki z Muzealnikami ustalają program. Kulturalnie i kolejno mówią co im leży na wątrobach. Niestety, niczego nie ustalili, bo co które zaczyna gadać, to reszta usypia. Podobno debatują tak do tej pory. Ot, i taka to wrzawa.
***
Z ostatniej chwili: Elżbieta Jakubiak walnęła pięścią w stół i zaczęła coś mówić o sprawnym działaniu. Wiecie, takie korporacyjne gadki-szmatki. Podobno Poncyliuszowi pogłębiła się siwizna a Michałowi Kamińskiemu zaczęły odrastać włosy. Ołdakowski wprawdzie cały czas czuwał ale i tak nie kumał o co chodzi.
***
Jest! Ukazała się „Deklaracja Ideowa” Kluzików & Muzealników! Eee, niemożliwe – ktoś musiał to podrzucić na biurka, gdy wszyscy spali.
***
Nie powtarzajcie tego nikomu, ale ponoć Michał Kamiński nie jest już sexi, a i Kluzik-Rostkowska wydaje się być passe... Mózgowcy z WSI24 obmyślają nowy show - „Jak oni się rozłamują II”. Jury: Marek Migalski - agresywny zgryźliwiec, Jacek Żakowski jako obiektywny subiektywista i Kazimiera Szczuka w roli Donalda Tuska (bo podobni). Zgłoszenia tylko z PiSu.
***
Że co? Nagroda? A kto tu mówi o nagrodzie? Ot, podopieszczają was w mediodajniach. Do czasu. A potem fora za dwora. Bezpieka ma dosyć własnych, sprawdzonych, wyrobników.
IV. O różnych takich:
Dziennikarze Jan Osiecki i Tomasz Białoszewski oraz były dowódca pułku specjalnego Robert Latkowski przeprowadzili własne „śledztwo” w sprawie katastrofy smoleńskiej, którego efekty są – cóż za niespodzianka! - idealnie zbieżne z rosyjską wersją. Odsyłam do recenzji Seawolfa na „Niepoprawnych”. Jak wykazało moje blogerskie dochodzenie, reżyser Sylwester Latkowski z Piotrem Pytlakowskim już przygotowują się do ekranizacji „fabularyzowanego dokumentu". Podobno – choć to niewiarygodne - jeszcze prawdziwszego od tego o Blidzie... Dziennikarskie szumowiny – łączcie się! Tylko nie zapomnijcie potem umyć rączek.
***
Podobno na tym niegodziwym świecie istnieje jakaś platforma blogerska banująca użytkowników bez ostrzeżenia i usuwająca znienacka całą zawartość blogów. Ja w to, oczywiście, nie wierzę. Z pewnością jacyś łażący (he, he) po necie podli, mali, zawistni ludzie rozpowszechniają takie haniebne pogłoski. Na wszelki wypadek jednak zapodam linki do instrukcji jak w prosty sposób zarchiwizować sobie zawczasu bloga: klikać tu lub tu.
Gadający Grzyb
pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz