...czyli pobieżny przegląd z czego należy się przed Rosją tłumaczyć.
I. Rusofobiczny świat.
Polecam wszystkim małą zabawę polegającą na wstukaniu w wyszukiwarkę takich fraz, jak: „Rosja żąda (oczekuje) wyjaśnień” czy „Rosja jest oburzona”. Odnośniki, które wyskoczą gwarantują bardzo ciekawą i pouczającą lekturę. Wyłania się z nich obraz kraju wiecznie poszkodowanego przez międzynarodowe otoczenie, zupełnie tak jakby reszta świata sprzysięgła się, by wyrządzać tej miłującej pokój krainie rozliczne afronty. Niekiedy „oburzenie” i „żądanie wyjaśnień” łączy się płynnie w jedną frazę, typu „Rosja jest oburzona i oczekuje wyjaśnień”.
1) Spójrzmy zatem z czego, jakby co, należy się przed Rosją tłumaczyć (guglać: „Rosja żąda wyjaśnień”):
- Rosja żąda wyjaśnień w sprawie poszerzenia natowskich planów obrony Polski o Litwę, Łotwę i Estonię (najwięcej wyników, ale i temat świeży);
- „wyjaśnienia” były oczekiwane również w sprawie rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Rumunii i na Morzu Czarnym (gdy była jeszcze mowa o Polsce, żadnych „wyjaśnień” nie żądano – było twarde NIET);
- znów tarcza, tylko tym razem w Bułgarii - „wyjaśnienia” jak najbardziej wskazane;
- Siergiej Ławrow oczekiwał - tak zgadliście - „wyjaśnień” w sprawie zatrzymania w USA siatki rosyjskich szpiegów (dobre, co?);
- „wyjaśnień” i to „sensownych” rosyjski minister spraw zagranicznych zażądał również od USA i Polski w sprawie rozmieszczenia rakiet Patriot w pobliżu granicy z Obwodem Kaliningradzkim;
- wiceszef rosyjskiego Sztabu Generalnego, Anatolij Nogowicyn, chciał uzyskać, nich no pomyślę, a tak – już wiem - „wyjaśnienia” w sprawie ewentualnego przeniesienia amerykańskich F16 z Włoch do Polski;
- no, to jest hit, trzymajcie się, bowiem w grudniu 2008 roku Rosja ustami niestrudzonego Ławrowa zażądała „wyjaśnień” od... OBWE, dlaczego jej obserwatorzy nie ostrzegli... przed atakiem Gruzji na Osetię Płd, która w myśl prawa międzynarodowego stanowi integralną część gruzińskiego terytorium.
2) Teraz przyjrzyjmy się, co (poza powyższym, rzecz jasna) Rosję „oburza” (guglać: „Rosja jest oburzona”):
- atak na ambasadę w Mińsku z użyciem koktajli Mołotowa (doprawdy, jak można - my sobie spokojnie ZBiR-ujemy, a tu uliczna ekstrema... czyżby na Białorusi rodził się faszyzm? ;));
- mocarstwowa pozycja powinna rozciągać się na wszystkie dziedziny, również na sport, zwłaszcza, gdy skrzywdzą „naszego”, dlatego też należy oburzyć się przegraną rosyjskiego łyżwiarza, Jewgienija Pluszczenki, na olimpiadzie w Vancouver;
- przekazanie USA handlarza bronią Wiktora Buta przez Tajlandię też jest, jasna sprawa, „oburzające” (może nie aż tak, jak olimpijskie srebro dla Jewgienija Pluszczenki, ale zawsze);
- krytyka ze strony prezydenta Iranu, Mahmuda Ahmadineżada, który stwierdził, że Rosja dołączyła do wroga Iranu, czyli USA? Kto by się spodziewał - „niedopuszczalna” (tu może i racja, bo Rosja do nikogo się nie „przyłączyła”, a już na pewno nie do USA - Ahmadineżada wystraszyły „resetowe” pozory i palnął w swoim stylu);
- emisja filmu „Solidarni 2010”? Oburzająca, jakże by inaczej, może nastąpić „pogorszenie stosunków”;
- rezolucja zgromadzenia parlamentarnego OBWE stwierdzająca, że nazizm i stalinizm współodpowiadają za ludobójstwo i zbrodnie przeciw ludzkości – powiedzmy to głośno i chóralnie: o-bu-rza-ją-ca;
- jakiś tam Parlament Europejski chce sankcji wizowych dla rosyjskich urzędników powiązanych ze śmiercią Siergieja Magnitskiego (zmarły w 2009 roku w więzieniu na Butyrkach rosyjski prawnik walczący z korupcją – uniemożliwiono mu leczenie). Rosyjskie MSZ jest „oburzone i zdziwione”.
Czym tam jeszcze oburzona, zaniepokojona tudzież zatroskana była Rosja na przestrzeni ostatniego roku – dwóch - trzech lat? Zerknijmy: planami wyłączenia rosyjskich kanałów z oferty ukraińskich kablówek, gdyż to „stwarza na Ukrainie monoetniczną przestrzeń humanitarną” (tacy humanitarni – no, no); manewrami NATO w Gruzji („absurd i prowokacja”, oczywiście, manewry rosyjskie nad polską granicą symulujące atak na nasz kraj „absurdalne” ani „prowokacyjne” nie były); zatrzymaniem trzynastu szpiegów GRU w Tbilisi...
II. Rosyjska psychoza.
Uff... kto ciekaw, niech poszpera dalej. W każdym razie, jeśli zebrać do kupy zamieszczoną tu wyliczankę, wychodzi na to, że Rosja funkcjonuje w stanie permanentnej nerwicy, graniczącej z psychozą. Widać też frustrację ugodzonego mocarstwa, nie przyjmującego do wiadomości, że byłe kraje satelickie mogą mieć prawo do niezależnej polityki, wybierania sojuszy, obrony przed neoimperialnymi zakusami Wielkiego Brata...
„Obelgi” takie jak zatrzymanie rosyjskich szpionów, czy wypominanie pewnych, hm, niedostatków praw obywatelskich i codziennej mafijnej praktyki funkcjonowania życia publicznego, również boleśnie ranią wrażliwą i rozedrganą imperialną duszę. A już zupełnie niedopuszczalne jest wymaganie, by Rosja musiała podporządkować się jakimkolwiek elementarnym standardom obowiązującym w reszcie cywilizowanego świata. Co to ma być, kurczę blade, to już łapówki przyjąć nie wolno? Dać po mordzie, gdy ktoś fika albo i ubić jakiegoś tam pismaka, czy prawniczyny też nie? No, o-bu-rza-ją-ce!
A może jeszcze powiecie, że nie mamy prawa infiltrować innych krajów, czy – niechby – nawet najechać, kiedy nam brużdżą w strefie wpływów? Albo gdy chcą się przed nami bronić? Żądamy wyjaśnień! I lepiej, żeby były „sensowne”, bo jak nie...
Patrząc pod tym kątem, faktycznie, można dojść do wniosku, że cały świat ogarnięty jest szaleństwem rusofobii. Gdyby komuś się wydawało, że wykazane tu paranoidalne szarpaniny właściwe są jedynie rosyjskim władzom, to przypomnę anegdotę opowiadaną przez Krystynę Kurczab-Redlich, opisującą reakcję znajomych Rosjan na odmowę wydania przez Danię czeczeńskiego przywódcy Ahmeda Zakajewa. Otóż „zwykłym Rosjanom” nie mogło się pomieścić w głowach, że taka maleńka Dania śmiała się sprzeciwić ich mocarstwu.
Ten ogląd świata zdeterminowany przez zmongolizowany bizantynizm wyklucza relacje inne niż siła - podporządkowanie. Bandyckie imperium gnieździ się również w ludzkich duszach. Stąd m.in. autentyczne poparcie, jakim cieszy się w Rosji obecna władza, wygrażająca reszcie świata pięściami.
Od sowieckich czasów Rosja słynie z „psychuszek”. Wygląda na to, iż niepostrzeżenie sama przekształciła się w gigantyczny psycho-łagier. Wszyscy zmówili się przeciw nam... psst... tylko nikomu nie powtarzaj...
***
Ach, jeszcze jedno. Nie męczcie przypadkiem wujaszka google’a zapytaniami w rodzaju „Polska żąda (oczekuje) wyjaśnień” czy „Polska jest oburzona”. Nie ma po co. Nam wszystko pasuje.
Gadający Grzyb
P.S. Terminów „nerwica” i „psychoza” użyłem w znaczeniu potocznym, nie medycznym, zatem proszę się nie czepiać, jeśli coś odbiega od naukowych definicji.
Niektóre „rosyjskie” notki:
http://www.niepoprawni.pl/blog/287/refleksje-rusofoba%E2%80%A6
http://www.niepoprawni.pl/blog/287/wielkoruska-dusza
http://niepoprawni.pl/blog/287/o-rosyjskiej-duszy
http://niepoprawni.pl/blog/287/niewolnicy-bandyckiego-imperium
http://niepoprawni.pl/blog/287/rosja-rezerwuje-sobie-prawo-do-strefy-wplywow
http://niepoprawni.pl/blog/287/klamstwa-ambasadora-aleksiejewa
http://niepoprawni.pl/blog/287/umiarkowany-terrorysta
pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz