niedziela, 7 stycznia 2018

Unijni mordercy zza biurek

Dyktowana Europie samobójcza polityka migracyjna jest krwawą zbrodnią popełnianą na europejskich narodach, na naszej kulturze i cywilizacji.

I. Polska kontra Soros

Mam odwagę zadać pytanie elitom politycznym w Europie: dokąd zmierzacie, dokąd zmierzasz, Europo? Podnieś się z kolan i obudź się z letargu, bo w przeciwnym razie codziennie będziesz opłakiwała swoje dzieci! - to przesłanie premier Beaty Szydło wygłoszone w polskim (wreszcie polskim, chciałoby się dodać) Sejmie, odbiło się szerokim echem w świecie, budząc zrozumiały odzew w zmaltretowanych kryzysem migracyjnym i falą terroryzmu społeczeństwach Zachodu. Na podobnej zasadzie w internecie furorę zrobiły zdjęcia z warszawskiego metra – widać na nich czysty wagon w którym ludzie spokojnie sobie siedzą, przeglądają smartfony, czytają książki itd. Zachodni internauci z miejsca zaczęli porównywać tę sytuację z obrazkami z rodzimych krajów. Komentarze w rodzaju: „Tylko tam siedzą. Nikt nie próbuje nikogo zabić. Jakie to dziwne. Na pewno to na tej planecie?” czy „Dlaczego nie ma kału ani moczu czy czarnych palących skręty?”, mówią same za siebie.

Odwrotnie było z europejskimi decydentami, dla których takie postawienie sprawy jest czystą herezją. Im przyświeca raczej program George'a Sorosa - UE powinna przyjmować ok. miliona „uchodźców” rocznie, przymusowo relokować ich zgodnie z unijnymi wytycznymi, przeznaczać na każdego migranta 15 tys. euro przez dwa lata, zaś całość sfinansować za pomocą długu, emitując co roku obligacje o wartości 20 mld. euro. Nic więc dziwnego, że przeciw krajom opierającym się wspomnianym założeniom, takim jak Polska i pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej, wytoczono najcięższe działa. Soros oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie powiązał powyższego z interesami, jako że przy innej okazji wizytując Parlament Europejski stwierdził, iż dług państwowy jest podstawą funkcjonowania rynków finansowych – czyli przestrzeni w której Soros zarabia swoje miliardy. Zatem grandziarz, inkasując „zysk bez ryzyka” od euroobligacji, zyskiwałby jednocześnie kolejne fundusze na dalsze finansowanie swej opętańczej utopii. Istne perpetuum mobile zbrodni.


II. Norymberga dla eurokratów

Tak właśnie, nie przesłyszeli się Państwo – zbrodni, bowiem dyktowana Europie samobójcza polityka migracyjna jest krwawą zbrodnią popełnianą na europejskich narodach, na naszej kulturze i cywilizacji. Procederem tym zaś zawiadują unijni mordercy zza biurek - to oni odpowiedzialni są za „opłakiwanie swoich dzieci” przez Europę. Na szczęście, pomału, z oporami, ale jednak zachodnie społeczeństwa się budzą, o czym świadczy rosnąca popularność wyklinanych „populistów”. I to właśnie te społeczeństwa, po wybudzeniu z lewackiej śpiączki powinny pociągnąć do odpowiedzialności winnych obecnego stanu rzeczy. Eurokratów musi spotkać Norymberga – i to dokładnie z tych samych powodów, dla których zostali skazani ich historyczni odpowiednicy, realizujący projekt „zjednoczonej Europy” pod przywództwem III Rzeszy.

Ideowym patronem obecnych europejskich elit nie jest wprawdzie Adolf Hitler (a przynajmniej nie oficjalnie), lecz włoski komunista Altiero Spinelli, którego imieniem nazwano budynek Parlamentu Europejskiego w Brukseli – ale cel jest ten sam. Spinelli w „Manifeście z Ventotene” zarysował wizję zniszczenia państw narodowych i mającej zająć ich miejsce europejskiej, socjalistycznej federacji – na rzecz której zresztą działał później w Komisji Europejskiej i jako deputowany do Parlamentu Europejskiego. W sierpniu 2016 r. na jego grobie na wyspie Ventotene kwiaty złożyli niemiecka kanclerz Angela Merkel, francuski prezydent Francois Hollande oraz premier Włoch Matteo Renzi, zaś Merkel przy tej okazji powiedziała: „To wyraźnie pokazuje, że wiemy, skąd wzięła się Unia Europejska”. Skromnie tylko nie dodała, że do planu Spinellego wprowadziła drobną modyfikację – ma to być federalna Unia pod niemiecką hegemonią.

Owi pogrobowcy włoskiego lewaka w imię realizacji tego „Nowego Wspaniałego Świata” (że nawiążę do słynnej antyutopii Aldousa Huxleya) nie cofną się przed żadnym łajdactwem i zbrodnią. Otwarcie Europy na oścież jawi się w tym kontekście jako element szerszego, przeprowadzanego z pełną premedytacją planu: najpierw wywołujemy potężny kryzys, by następnie przerażonym społeczeństwom przedstawić „rozwiązanie” pod postacią „ucieczki do przodu” - więcej integracji, więcej władzy dla centralnych eurostruktur, a mniej suwerenności, mniej samostanowienia poszczególnych państw i narodów. A że po drodze zginą ludzie? Cóż, to są nieuniknione koszta postępu – gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.


III. Oskarżam!

Zatem trzeba powiedzieć „oskarżam!”.

Oskarżam George'a Sorosa o celową działalność na szkodę Europy, mającą zniszczyć państwa narodowe. Robił to zarówno poprzez propagandową i „społeczną” aktywność podległych mu organizacji, jak i wpływając na polityków (w tym 226 eurodeputowanych), a także współfinansując falę muzułmańskiej migracji do Europy. Ostatnim przejawem powyższego była aktywność tzw. „organizacji humanitarnych”, które współpracując ściśle z przemytniczymi mafiami, ustanowiły wręcz „przeprawę promową” z libijskiego wybrzeża na Sycylię. Skutkiem bezpośrednim powyższego był kryzys humanitarny i w konsekwencji liczne ofiary śmiertelne wśród migrantów, a pośrednim – fala terroryzmu.

Oskarżam kanclerz Niemiec Angelę Merkel o świadome łamanie zarówno międzynarodowych traktatów, jak i prawa krajowego poprzez samowolne i bezprawne otwarcie granic, czego efektem był niekontrolowany napływ ponad miliona nielegalnych i w większości wrogich Europie muzułmańskich imigrantów. Oskarżam niemieckie władze o zaniechania i bezczynność, bierność w obliczu zagrożenia, skutkujące licznymi zamachami terrorystycznymi oraz skokowym wzrostem przestępczości - gwałty, napady, pobicia, kradzieże - tak w Niemczech, jak i w innych krajach. W szczególności kanclerz Merkel winna jest zamachowi na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie (19.12.2016) przeprowadzonemu przez islamistę Anisa Amriego w wyniku którego śmierć poniosło 12 osób (w tym Polak), a dalsze 56 zostało rannych; jest winna gwałtom i napaściom na kobiety podczas sylwestra w Kolonii 2015 r., a także szeregowi pozostałych zamachów i innych przestępstw popełnionych przez migrantów. Jako inicjatorka polityki „otwartych drzwi” jest współwinna aktów terroryzmu w wielu krajach Europy. Zarzut współwiny tyczy się również pozostałych oskarżonych.

Oskarżam prezydenta Francji Francois Hollanda, premiera Włoch Matteo Renziego, a także władze innych krajów, takich jak Belgia, Szwecja, Hiszpania, Wlk. Brytania – o zbrodniczą bezmyślność i bezczynność, co w języku prawa karnego przekłada się na działanie w tzw. „zamiarze ewentualnym”, której efektem były m.in. zamachy w Paryżu (13.11.2015 – 130 zabitych, ponad 300 rannych), Nicei (14.07.2016 - 87 ofiar śmiertelnych i ponad 200 rannych), Brukseli (22.03.2016 – 32 zabitych, 316 rannych), Manchesterze (22.05.2017 – 23 ofiary śmiertelne, 119 rannych), Londynie (03.06.2017 – 8 zabitych, 48 rannych), Barcelonie (18.08.2017 – 13 zabitych, ponad 100 rannych) – a także wiele innych aktów przemocy w Europie, takich jak pobicie i bestialski gwałt w Rimini na parze polskich turystów. Dodatkową konsekwencją działań i zaniechań oskarżonych był wzrost przemocy w przestrzeni publicznej oraz rozprzestrzenienie się radykalnego islamizmu na naszym kontynencie.

Oskarżam wreszcie europolityków, w szczególności zaś Martina Schulza, Jean-Claude Junckera, Fransa Timmermansa, Guya Verhofstadta – o poplecznictwo i aktywne propagowanie polityki migracyjnej skutkującej ww. zbrodniami, a także o niedopuszczalne naciski na państwa opierające się skonstruowanemu pod ich egidą tzw. „mechanizmowi relokacji”.

Podsumowując - wszyscy wymienieni, a także ich współpracownicy i zausznicy (w tym medialni propagandyści), działając z pobudek ideologicznych dopuścili się zbrodni przeciw ludzkości – i jako tacy powinni stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze, bądź innym, powołanym w celu ich osądzenia specjalnym sądem międzynarodowym.


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 01 (05-11.01.2018)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz