Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski podczas wiecu wyborczego w gdańskiej Bazylice Mariackiej, który zwołano pod pretekstem pochówku zamordowanego Pawła Adamowicza, palnął przemówienie, jakiego nie powstydziliby się najostrzejsi zagończycy „totalnej opozycji”. Odnotowuję ten incydent, bo dzięki niemu teraz już wiadomo, jak wyglądałby Stefan Niesiołowski w habicie.
*
Tyle, że szanownemu Niesio... to jest, o. Wiśniewskiemu coś się przy okazji pomerdało. Powiedział mianowicie: „Człowiek posługujący się językiem nienawiści, człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać”. Chorobcia, wszystko niby słusznie – ale na samym starcie torpedować kampanię prezydencką Tuska?
*
Tak nawiasem – tysiące gdańszczan po śmierci Pawła Adamowicza zapaliło na ulicy znicze. Pytanie: czy widział ktoś jakichś nienawistnych pisowców, którzy by im w tym przeszkadzali? Szczali, bluzgali i wrzeszczeli do starszych kobiet „pokaż cycki”? Ktoś? Coś?
*
Lecz co tam ojczulek Wiśniewski. Hanna Gronkiewicz-Waltz poprosiła o ochronę, bo „miała nieprzyjemny incydent”. Cóż, rozumiem konfuzję, niemniej nieprzyjemne incydenty się zdarzają, zwłaszcza w pewnym wieku, gdy przestają trzymać zwieracze - ale żeby zaraz rządowa ochrona? Nie wystarczą pampersy?
*
Zapomniałbym. Po finale WOŚP zatrzymano jakiś pierdylion internetowych hejterów i postawiono zarzuty szefowi firmy ochroniarskiej. Nie zadano pytań jednemu człowiekowi. I nikt nie odważy się ich zadać. ON ma immunitet od przepisów o imprezach masowych.
*
„Żądza zemsty niszczy demokrację równie skutecznie jak nienawiść” - załkała „Wyborcza.pl”. I jest to o tyle dobre, że dokładnie w tym samym czasie na sabacie Fundacji Batorego poświęconym praworządności sędzia Irena Kamińska (ta od „nadzwyczajnej kasty ludzi”) wypaliła, że chodzi jej właśnie o zemstę, a zawtórowała jej prof. Monika Płatek. Ciekawe, czy ktoś od Michnika powie obu paniom, żeby się nie wygłupiały, bo „niszczą demokrację”? Czy jednak samopoczucie sędzi Kamińskiej jest od demokracji ważniejsze, a każda ręka podniesiona na „kastę” musi zostać odcięta?
*
Na marginesie ubolewań nad szerzącą się „nienawiścią”. Socjolog Marcin Palade przeprowadził na Twitterze sondę z pytaniem: „czy Jarosław i Jacek Kurski powinni zniknąć z przestrzeni publicznej”? Odpowiedzi (9 tys. osób): 91 proc. - TAK, 9 proc. - NIE. I to, moim zdaniem, jest właściwy trop jeśli chodzi o obniżenie temperatury debaty publicznej. Gołym okiem widać, że obaj bracia Kurscy okupując przeciwne strony barykady zajmują się tym samym: prostacką propagandą, manipulowaniem, jątrzeniem i szczuciem. A zatem, obaj Kurscy - WON! Swoją drogą, najlepszym początkiem deeskalacji plemiennej wojny domowej byłoby, gdyby jakimś cudem Kaczyński dogadał się z Michnikiem, że każdy z nich zwalnia swojego Kurskiego.
*
Jednak nie. To głupi pomysł. Zamienią się miejscami i nikt nie zauważy różnicy.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w dwutygodniku „Polska Niepodległa” nr 03 (30.01-12.02.2019)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz