Po eurowyborach media wymieniają największych wygranych i przegranych, przerzucając się głośnymi nazwiskami polityków, którzy bądź to dostąpią brukselskiej manny z nieba, bądź też przez najbliższe lata będą cierpieć o chlebie i wodzie. Ja mam innego faworyta wśród przegranych: wszystkie działające na rynku sondażownie. Literalnie ani jeden „ośrodek badań opinii” nawet nie zbliżył się do rzeczywistego wyniku wyborów. Oni już nawet nie udają, że badają cokolwiek, to są wprost płatne ośrodki propagandowe, mające urabiać na obstalunek zleceniodawców opinię publiczną. Mam zatem pomysł - założę własny, jednoosobowy „instytut badawczy”. Nazwę go jakoś ładnie, np. Pracownia Robienia Wody z Mózgu i będę czesał kasę. Oczywiście, przeprowadzanie jakichkolwiek badań mija się z celem – wystarczy znać preferencje sponsora. Gwarantuję za to słupki i wykresy w zarąbistych kolorkach. W ostateczności, gdy zabraknie mi weny, zawsze będę mógł zadzwonić do wróża Macieja – efekt nie będzie gorszy od sondaży „wiodących ośrodków badawczych”, a ileż mniej roboty!
*
A tak bardziej serio – jednym z największych przegranych jest Konfederacja. Niestety, frontmanom Konfederatów kampania wyborcza pomyliła się ze spotkaniem autorskim w salce parafialnej, gdzie przychodzą sami swoi i można swobodnie „popłynąć”, dając upust oratorskim zapędom. Swoją drogą, poparcie dla Konfederacji zadeklarował słynny „jasnowidz” Krzysztof Jackowski – i co, nie ostrzegł ich co się szykuje? Teraz poobijani antysystemowcy muszą odbudować formę przed jesienią. Zalecam kurację produktami innego fana Konfederatów, Jerzego Zięby - „lewoskrętną” witaminą C (39 zł), popijaną wodą przepuszczoną przez „strukturyzator” za jedyne 2500 złociszy. Może nawet da im na kredyt – po jesiennych wyborach zwrócą mu z budżetowej dotacji, o ile oczywiście wcześniej znowu nie odpalą słynnego „protokołu 2 proc.”.
*
A wygrany? Oczywiście Beata Szydło, która wynikiem 524 951 głosów zdetronizowała dotychczasowego etatowego zwycięzcę eurowyborów, czyli startującego z ludnego Śląska Jerzego Buzka. Tak, że ten... może by się jeszcze zastanowić nad kandydowaniem Dudy w przyszłym roku? Przypomnę, że rok temu popełniłem tekst pt. „Beata Szydło na prezydenta” - i odnoszę wrażenie, jakby znów zyskiwał na aktualności...
*
Inny wygrany to niewątpliwie Robert Biedroń, który opowiadając o swym związku ze Śmiszkiem chwalił się, że „Jak się nie widzimy miesiąc, to króliczki Duracella odpadają przy nas. 24 godziny na dobę!”. Drżyjcie brukselscy geje – jurny Robert nadchodzi!
*
A tymczasem, doceniają nas w Europie! Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire przyznał samokrytycznie, że „Francja gardziła Polską i myliła się”. W ramach rekompensaty Paryż zaproponował nam przystąpienie do „francusko-niemieckiego projektu sektora przemysłowego baterii elektrycznych, ZWŁASZCZA W DZIEDZINIE RECYKLINGU”. Yes, yes, yes! Polska śmieciarzem Europy – to brzmi dumnie!
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 22 (31.05-06.06.2019)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz