No i po Konfederacji. Marek Jakubiak i Piotr „Liroy” Marzec odchodzą i zakładają własną formację o oryginalnej nazwie... Federacja. Tylko dlaczego, skoro jest ich tylko dwóch, „podprowadzili” na odchodnym staremu ugrupowaniu większą część nazwy? Ładnie to tak zostawiać byłym kolegom marne „Kon”? Moim zdaniem, powinno być jak przy rozwodzie – proces o sprawiedliwy podział politycznego szyldu. Wygranymi będą ci, przy których zostanie człon „racja”.
*
Co ja czytam? Do Federatów dołącza sam Artur Zawisza – weteran wszystkich prawicowych kanap i kanapek oraz tysiąca rozłamów. No, to teraz Federaci są skazani na sukces – skoro Zawisza z nimi, to któż przeciw nim? Tylko patrzeć, jak panowie pojawią się w IKEI – wystarczy wybrać model, skręcić kanapę i gotowe!
*
Chociaż nie, chyba jednak wybiorą inny salon meblowy. Po tym, jak IKEA popisała się słynną „tolerancją represywną” wywalając pracownika, który nie chciał obchodzić gejowskiego święta, pojawienie się akurat tam trójki facetów wybierających kanapę, mogłoby nasunąć dość frywolne skojarzenia. Swoją drogą, do lansowanej przez szwedzki koncern homopropagandy jako żywo pasuje cytat z „Seksmisji”: „no nie róbcie z nas pederastów!”.
*
W ślady IKEI poszło Volvo, które zapragnęło zorganizować w swej wrocławskiej fabryce „społeczność LGBT” i zaczęło pracowników gwałcić przez oczy, emitując podczas przerw obiadowych odpowiednio „tematyczne” reklamy. Słowem, obłęd. Do tej pory sądziłem naiwnie, że przy linii produkcyjnej preferencje seksualne nie mają znaczenia, bo do pracy przychodzi się pracować, a nie uprawiać seks. Co będzie następne? Darkroomy pracownicze, żeby geje mogli się podczas przerwy bezstresowo „bzyknąć”? W każdym razie, od tej pory śmiało można głosić, że Volvo jeździ na pedałach.
*
Tak się zastanawiam – w Polsce panuje obyczaj, że różne inwestycje na starcie święci ksiądz, a nierzadko nawet biskup. Nie wiem, czy było tak również w przypadku fabryki Volvo, ale jeśli tak, to trzeba stwierdzić, że „pokropek” się nie przyjął. Może kolej na egzorcyzmy? Ze szczególnym uwzględnieniem porąbanego managementu tej firmy. A może by tak katoliccy pracownicy wystąpili z petycją o urządzenie zakładowej kaplicy? To byłby dopiero dla postępackiego zwierzchnictwa prawdziwy test na tolerancję!
*
Jak wiadomo, synalek Adama Bodnara zaczął się trudnić crowdfundingiem i wspólnie z koleżkami zbierał datki pod szkołą. Problem w tym, że opornym podczas kwesty świecono „kosą” w oczy. Widzę tu rodzicielskie zaniedbania – tata powinien wszak wytłumaczyć latorośli, że do takich celów to najpierw zakłada się fundację...
*
Aj! Nowoczesny Swetru odchodzi z polityki i wraca do biznesu! Przypomnę, że Swetru to taki biznesmen, który przepisał na żonę majątek w tym samym czasie, gdy ucinał sobie romansik na boku – i co gorsza, dał się na tym przyłapać, co skończyło się rozwodem. Wniosek – tego człowieka-porażkę należy trzymać jak najdalej od wszelkich pieniędzy.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 27 (05-11.07.2019)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz