piątek, 21 lutego 2020

Pod-Grzybki 197

Klaudia Jachira nie ustaje w swych żenujących prowokacjach. Tym razem wystąpiła z repliką tablic z Dekalogiem, plotąc przy tym jakieś dyrdymały, mające w zamierzeniu ośmieszyć PiS i jego wyborców. Teksty były tak nędzne i bez krzty polotu, że daruję sobie cytaty. Frapuje mnie natomiast jedno – czy parodiowanie Mojżesza i tekstu ze świętej księgi judaizmu nie podpada aby pod antysemityzm?


*

Jak wiadomo, według „totalnych” mamy obecnie faszyzm, stalinizm i stan wojenny – nie wiadomo tylko, czy opcje te są do wyboru, czy też dostępne łącznie, w wersji „all inclusive”. O stanie wojennym gardłowali ostatnio sędziowie podczas marszu tysiąca fartuszków pod przewodem pani przedszkolanki Małgorzaty Gersdorf. Jest to o tyle zastanawiające, że to właśnie sędziowie szli w awangardzie junty Jaruzelskiego, soląc posłusznie „piękne wyroki” na różnych antysocjalistycznych wichrzycieli oraz „elementy antypaństwowe”. Bez nich Jaruzelowi byłoby o wiele trudniej. No i teraz mam zagwozdkę – czy mówiąc o „stanie wojennym dla sędziów” oni nas ostrzegają, czy wyrażają tęsknotę za latami młodości?


*

Jeszcze chwila o tym „stanie wojennym” - tyle, że w nietypowym kontekście... dzietności. Otóż po chwilowym skoku urodzeń, jaki nastąpił wskutek wprowadzenia „500+”, znów mamy regres demograficzny. Mam na to radę, zbieżną przy okazji z wyrażonym wyżej pragnieniem „nadzwyczajnej kasty”. Mianowicie, ostatnim przywódcą, który sobie poradził z tym problemem był Wojciech Jaruzelski. Nie zrobił tego wprawdzie celowo, tak po prostu wyszło, ale liczy się efekt. Tak się składa, że ostatni znaczący boom urodzeń w Polsce to początek lat '80 – czyli okres stanu wojennego. Powiadają, że w Polsce było wtedy tak biednie, beznadziejnie, szaro i ponuro (a do tego godzina policyjna), że ludzie siedzieli w domach i z nudów... robili dzieci. A zatem, panie Naczelniku, jak by to powiedzieć... do dzieła! Wprowadzić godzinę policyjną, odciąć telewizję i internet, ludzi zamknąć w domach – i niech ten... zajmą się sobą...


*

Przez mediodajnie przetacza się festiwal „agenta Tomka”, który w stylu „skruszonego gangstera” sypie swoich byłych zwierzchników z CBA – przez co z miejsca stał się bohaterem wszelkiej maści „totalsów”. Jego gadanina wprawdzie warta jest tyle, co niejakiego „Masy”, który też znany jest z nadawania na zlecenie, ale ja o czym innym. „Agent Tomek” to mianowicie były „człowiek roku” „Gazety Polskiej” - za „bezkompromisową walkę z korupcją”. Hm, „Sakiewka” coś nie ma ręki do tych swoich „człowieków roku” - jak nie „Zdradek” Sikorski, to „agent Tomek”. Może dlatego w ostatnich pięciu (!) latach wolał „bezpiecznie” przyznawać swoje wyróżnienie na zmianę Kaczyńskiemu i Morawieckiemu? Teraz jednak pan „Tomek” jest ulubieńcem organu Michnika, dlatego zgłaszam postulat - „agent Tomek” na człowieka roku „Gazety Wyborczej”! Koniecznie razem z Beatą Sawicką – może odżyje dawna miłość? To byłby piękny ślub...


*

Polskę odwiedził francuski Makaron (wiecie, ten co ma taką fajną babcię) – ale nie po to, by spotkać się z prezydentem czy premierem, gdzie tam! Oto Trzecia Osoba (póki co, jeszcze nie-Boska), czyli generalissimus Grodzki oznajmił, iż Makaron przyjechał specjalnie do niego: „Zgodziliśmy się, że i Francja, i Polska, jako ważne kraje UE, powinny stać na straży europejskiego ładu”. Tylko europejskiego? A dlaczego nie kosmicznego? Galaktyczny Senat pod wodzą Imperatora Palpatin... to jest, generalissimusa Grodzkiego – oto prawdziwie godne miejsce dla Trzeciej Osoby!


*

Taka sprawa. Władze Warszawy miały wybudować mur przeciwpowodziowy na Wybrzeżu Helskim. Niestety, przed rozpoczęciem inwestycji trzeba było wyciąć ok. 500 drzew, przeciwko czemu zaprotestowali ekologiści, ruchy miejskie i inni lewaccy popaprańcy – bo „Natura 2000” nie pozwala. Trzaskowski oczywiście ugiął się przed lewakami. Zatem przy okazji najbliższej powodzi Warszawiacy będą mieli sposobność, by podziękować „Czaskoskiemu” za możliwość bezpośredniego obcowania z siłami „Natury 2000”. A jeśli na dokładkę wybije jakieś g...o, to już będzie pełnia szczęścia. Ale co tam – grunt, że nie rządzi PiS, prawda?


*

Eko-faszyzm w natarciu. Sylwia Spurek zapowiedziała debatę w Parlamencie Europejskim na temat „sprawiedliwych cen mięsa”. Od razu wyjaśniam: w rozumieniu dzisiejszych lewaków „sprawiedliwe ceny” oznaczają „droższe”. Według eko-oszołomów mięso jest obecnie „zbyt tanie”, więc należy opodatkować rolników, żeby odpowiednio zdrożało, stając się produktem luksusowym. Jest to twórcza kontynuacja wypowiedzi Olgi Tokarczuk, która całkiem niedawno prorokowała, że niedługo na mięso będzie stać tylko najbogatszych – cała reszta będzie żarła szczaw i mirabelki, niczym młody Niesiołowski. A ja się pytam: po co takie półśrodki? Nie lepiej od razu wprowadzić kartki na mięso? Kurczę, wychodzi na to, że myśmy nie docenili tego epokowego wynalazku komuny! I po co było obalać, skoro dziś do tego wracamy – tyle, że okrężną drogą, przez Brukselę?


*

Jest też inny patent. W USA za czasów prohibicji funkcjonowała tzw. medyczna whisky, którą sprzedawano... w aptekach. Wyglądało to tak: spragniony delikwent szedł do jakiegoś rozumiejącego ludzkie potrzeby lekarza, ten wystawiał receptę zaświadczającą, że pacjent z przyczyn zdrowotnych musi sobie golnąć drinka – po czym wystarczyło udać się do monopolo... to jest, do apteki po flaszkę – i gotowe. I tak samo można zrobić z mięsem – tylko na receptę! Potem z druczkiem w garści idziemy do mięsn... to jest, do apteki – a pani farmaceutka odważy nam kilo schabu czy innej „medycznej karkówki”. Dobrze przy tym byłoby, żeby Ministerstwo Zdrowia wpisało mięso na listę leków refundowanych (a dla emerytów za złotówkę) – totalitarnym lewakom na pohybel!


*

Powyższe pokazuje, że Wielka Brytania wymiksowała się z tego brukselskiego kołchozu w ostatnim momencie. Nawiązując zatem do słów Nigela Farage'a, że w ślady Brytyjczyków pójdą niedługo kolejne kraje, w tym Polska – rzucam hasło: Poland Next!


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 06 (07-13.02.2020)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz