niedziela, 12 kwietnia 2020

Pod-Grzybki 206

Z góry przepraszam, ale te „Pod-Grzybki” będą mniej krotochwilne, za to mocno podszyte irytacją. Jak Państwu podobają się nowe, „primaaprilisowe” obostrzenia wprowadzone w związku z „pandemonią” koronaświrusa? Bo według mnie, właśnie nastąpiło tzw. przegięcie pały. Małżonkowie śpiący ze sobą w jednym łóżku mają na ulicy zachowywać dwumetrową odległość? Czy kogoś tu, przepraszam, pogrzało? Nie wolno przespacerować się po parku lub po lesie? Bo co, koronaświrus spadnie z gałęzi? Ludzie w okresie przedświątecznym mają stać przed sklepami w kolejkach i mierzyć „dystans społeczny” suwmiarką? Widzę to tak: o ile poprzednie zakazy zostały przyjęte przez obywateli ze zrozumieniem, o tyle ostatnie absurdy wywołają jedynie złość i frustrację. Takie testowanie społecznej cierpliwości bardzo szybko odbije się rządowi czkawką – żeby nie było, że nie ostrzegałem.


*

Z osobistych doświadczeń. W sobotę odstałem przed „Biedrą” jakieś pół godziny, po czym wparowałem do sklepu z listą zakupów w ręku... i kupiłem może połowę tego, co zaplanowałem. W normalnych okolicznościach wszedłbym, zobaczył, że nie opłaca się stać w kolejce do kasy i poszedł gdzie indziej. Ciekawe, ilu jeszcze było takich jak ja, którzy musieli grzać do kolejnego sklepu, znów odstać swoje – i też bez gwarancji, że kupią co trzeba. Ostrzegam po raz drugi – wnerw w narodzie narasta...


*

Skąd się wziął absurdalny zakaz wchodzenia do lasu? Przypuszczam, że z taniego populizmu. Tak się złożyło, że niedawno jakiś „oburzony obywatel” wrzucił do internetu zdjęcia samochodów z parkingu w okolicach Puszczy Kampinoskiej, z komentarzem, że oto nieodpowiedzialni warszawiacy zamiast siedzieć w domach urządzają sobie wycieczki. I nikomu nie przyszło do łba, że przecież ci wszyscy ludzie nie przemieszczali się po lesie jednolitą zwartą masą, tylko w rodzinnych grupkach. Ale nie – rząd musiał pokazać, że „interweniuje” i wprowadził idiotyczny zakaz. Przy okazji – nikt nie jest w stanie wiążąco wyjaśnić, czy można udać się na ogródek działkowy, a mamy szczyt sezonu wiosennych prac. Tysiące działkowiczów mogłoby kopać grządki, siać, sadzić i generalnie ogarniać temat po zimie, oddając się zdrowej aktywności na świeżym powietrzu. Lecz znów – pewnie ktoś doszedł do wniosku, że mogą się zarazić od sąsiada zza siatki. Ciekawe, jak na dłuższą metę przymusowe siedzenie w czterech ścianach odbije się na zdrowiu i odporności obywateli.


*

Taka refleksja. Gdy wprowadzano ograniczenia poruszania się, niektórzy dowcipkowali, że za dziewięć miesięcy czeka nas wzrost liczby urodzeń. Raz już się to sprawdziło – w stanie wojennym, za Jaruzela, gdy była godzina milicyjna, ogólna beznadzieja, ludzie siedzieli w domach i z nudów robili dzieci. Problem w tym, że od tego czasu mentalność chyba dość mocno się zmieniła. Ja osobiście za jakiś czas sprawdzę statystyki rozwodów – i coś przeczuwam, że powiedzą one nam co nieco o kondycji poddanego eksperymentowi społeczeństwa.


*

Jarosław Kaczyński zafiksował się na wyborach – w najnowszej koncepcji korespondencyjnych. I tym wnerwił ludzi jeszcze bardziej. Z prostego powodu. Nie można bezkarnie wpędzać narodu w psychozę strachu, a potem jak gdyby nigdy nic ogłosić – idźcie do urn, albo biegnijcie na pocztę z kopertami, nic się wam nie stanie. Trzeba było albo nie siać paniki, albo od razu wprowadzić stan wyjątkowy i wybory 90 dni po. Obawiam się, że Naczelnika poważnie zawiódł tu słuch społeczny – bo nawet jeśli rząd ogłosi, że epidemia ustępuje, to „pandemonia” zakorzeniła się w głowach na tyle, że ludzie po prostu nie uwierzą. Coś czuję, że jako społeczeństwo będziemy się po tym wszystkim bardzo długo zbierać do kupy...


*

Chaos dotyka również szkolnictwo, zwłaszcza maturzystów, którzy nie mogą doczekać się decyzji, czy w tym roku będą matury, a jeżeli tak, to kiedy. Mam rozwiązanie – należy skorzystać z koncepcji Jarosława Kaczyńskiego i zarządzić matury korespondencyjne! Jak już stawiać wszystko na głowie i sprowadzać do absurdu, to na całego – a co!


*

Pierwszą polityczną ofiarą koronaświrusa okazał się Jarosław Gowin, który dostał nerwowego dygotu i najwyraźniej tylko szuka pretekstu jak się wymiksować z rządu, zanim spadną słupki poparcia. Tym samym po raz kolejny pokazał, że nie można na niego liczyć. W chwilach kryzysu, gdy w grę wchodzi presja, błyskawicznie wymięka. Istny człowiek-galareta.


*

No dobrze, z weselszych wieści. W Brazylii tamtejsze gangi wzięły się za zaprowadzanie kwarantanny w fawelach Rio de Janeiro. Jedne na kontrolowanym przez siebie obszarze ogłosiły godzinę policyjną, inne nakazały poruszanie się jedynie dwójkami, a jeszcze inne... zaczęły rozdawać ludziom mydło. Skąd ten przypływ przezorności? Z troski o klientów. Otóż gangi te zajmują się m.in. handlem narkotykami, a narkomani wiadomo – osłabiona odporność, podatność na infekcje... taki koronawirus mógłby ich wykosić jak muchy. Brazylijskie gangusy doszły więc do wniosku, że trzeba trochę zadbać o swoich ćpunów, bo nie będzie komu sprzedawać „towaru”. Martwy ćpun niczego nie kupi, więc lepiej jeśli jeszcze trochę pożyją. To się nazywa obywatelska postawa!


*

A tymczasem Chiny stwierdziły, że wystarczy tej pokazuchy na użytek świata i ogłosiły „zwycięstwo” w walce z koronawirusem – a świat udaje, że wierzy. Bo trzeba znów produkować i sprzedawać, tym bardziej, że Zachód był tak głupi i krótkowzroczny, że zlikwidował własny przemysł i teraz żebrze w Pekinie u Xi Jinpinga o każdy transport leków, maseczek i respiratorów. W związku z tym prorokuję, że niedługo w Europie narodzi się „kult cargo”, jak na wyspach Pacyfiku. Będziemy układać z gałązek atrapy doków i lądowisk, wyczekując statków bądź samolotów przysłanych przez Wielkie Żółte Mzimu. A najbardziej w tym wszystkim przygnębiające jest to, że nikt nie zamierza z tej sytuacji wyciągnąć żadnych wniosków na przyszłość.


*

OK, upuściłem nieco żółci, ale jednak zbliża się Wielkanoc, zatem Szanowni Państwo – wbrew wszystkiemu, Wesołego Alleluja!


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 15 (09-16.04.2020)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz