poniedziałek, 25 października 2010

Zapomniany gazociąg


Jak to możliwe, że wokół słubickiego gazociągu panuje głuche milczenie?

I. Polska ugotowana na gazie.

Jak wiadomo, przez tchórzliwe zaniechanie polskiego rządu, który unika jak ognia wszelkich konfrontacyjnych sytuacji z obydwoma naszymi „wielkimi braćmi”, Nord Stream został zakopany pod północnym torem podejściowym do portów Szczecin – Świnoujście na głębokości zaledwie 17 m, co uniemożliwi żeglugę statkom o zanurzeniu większym niż 13,5 metra. Oznacza to blokadę możliwości rozwojowych wzmiankowanych portów, w tym ewentualną rozbudowę i powiększenie przepustowości świnoujskiego gazoportu, który według pierwotnych planów miał docelowo (po kolejnych rozbudowach) przyjmować do 7,5 mld m3 gazu rocznie, przy zapotrzebowaniu Polski rzędu 14 - 15 mld m3! Zamiast tego będzie przyjmował, bo ja wiem, może ze 2 mld m3...

Jeżeli dołożyć do tego przedłużenie tzw. kontraktu jamalskiego, którego warunki dzięki interwencji Komisji Europejskiej (czytaj – Niemiec z USA w tle) są dla nas tylko nieco znośniejsze niż się to zapowiadało, to jesteśmy ugotowani. Tak jak do tej pory bowiem, dwie trzecie gazu (co najmniej 10 mld m3 do 2022 roku) będziemy sprowadzać z Rosji, przy mocno ograniczonej dywersyfikacyjnej roli gazoportu. Na dodatek, po wybudowaniu Gazociągu Północnego, Rosja będzie mogła używać straszaka w postaci przykręcenia kurka bez obaw związanych z zakłóceniem dostaw na Zachód, co wobec przewijających się tu i ówdzie koncepcji budowania elektrowni gazowych potencjalnie stawia pod ścianą prócz przemysłu, również naszą energetykę.

II. Zapomniany gazociąg.

W tej sytuacji, poza postawieniem Tuska, Pawlaka i reszty ferajny przed Trybunałem Stanu, warto by się rozejrzeć za jakąś namiastką dywersyfikacji, mogącą stanowić w razie kryzysu koło ratunkowe zabezpieczające stabilność dostaw surowca. Idealnym rozwiązaniem byłoby podłączenie się Polski do europejskiego systemu, co poza wspomnianą korzyścią uwiarygodniłoby nasze starania o „solidarność energetyczną” w UE.

1) Odnaleziona magistrala.

A teraz UWAGA. Taki gazociąg, włączający nas w europejski krwiobieg już JEST! Mowa o przebiegającej pod Odrą w rejonie Słubic magistrali wybudowanej w 2001 roku przez niemiecki koncern EWE, zaopatrującej obecnie kilkadziesiąt gmin w woj. lubuskim. W 2008 były to 32 gminy, obecnie więcej, gdyż EWE-energia (spółka – córka niemieckiego koncernu działająca w Polsce, wcześniej znana jako spółka Media Odra Warta) systematycznie dociera ze swymi rurami do „niezgazyfikowanych” miejscowości (do 2009 roku było to 1200 km rurociągów).

Słubicka magistrala ma przekrój 70 cm. Jest to tylko nieco mniej, niż połowa średnicy Nord Stream (1,5 m), co daje pojęcie o potencjale przesyłowym tego łącza. Tymczasem obecnie wykorzystuje się raptem ok. 5% jego możliwości. Co więcej, EWE oferuje możliwość sprzedawania Polsce nawet 2 mld m3 gazu rocznie.

Jak to możliwe, że wokół tego gazociągu panuje głuche milczenie?

2) Bierny opór.

Do pełni szczęścia brakuje jednego: wybudowania 30 – 40 km rurociągu, który podłączyłby infrastrukturę niemieckiego koncernu do polskiej sieci przesyłowej. Koszt takiej inwestycji to ok.120 mln zł. Od 2004 roku gotowe jest studium wykonalności projektu, są pozwolenia na budowę, nie ma tylko jednego – zgody na podłączenie ze strony państwowego monopolisty, spółki Gaz-System, zarządzającej polską siecią gazową.

Kolejny szkopuł to bariera prawna, nakazująca gromadzenie rezerw każdemu podmiotowi sprzedającemu powyżej 50 mln m3 gazu rocznie. Zapis sensowny, lecz wiąże się z koniecznością wybudowania zbiornika na gaz, a to już koszt rzędu 1 mld złotych. EWE chciało wobec tego wynajmować magazyn od PGNiG, ale i tu nie ma woli współpracy.

III. Namiastka dywersyfikacji.

1) Minusy - plusy.

Wbrew pozorom, nie jestem entuzjastą kupowania gazu od EWE. Po pierwsze, koncern ten łączą ścisłe biznesowe więzi z Gazpromem. Po drugie, sprzedawałby nam zapewne rosyjski gaz dostarczony przez Nord Stream (EWE buduje w Niemczech magazyny na rosyjski gaz). Po trzecie, będzie to zaledwie namiastka dywersyfikacji, przypominająca forsowaną niegdyś przez A. Gudzowatego nitkę Bernau - Szczecin.

Niemniej, skoro Tusk, Pawlak et consortes (niezmiennie: przed Trybunał Stanu!) wpakowali nas w bagno (by nie powiedzieć dosadniej), jest to na dzień dzisiejszy bodaj jedyna realna możliwość choć częściowego uniezależnienia się od kaprysów Kremla. Rosyjski gaz kupowany byłby bowiem z kierunku zachodniego, z niemieckich magazynów, więc niejako niezależnie od Gazpromu, a nade wszystko – polska sieć gazowa zostałaby włączona w system europejski, co stanowiłoby polityczny argument na rzecz wypracowania wspólnej polityki energetycznej.

2) Zerknięcie w przyszłość.

Dopóki nie ruszy terminal LNG w Świnoujściu, a nade wszystko – dopóki nie zaczniemy na większą skalę eksploatować złóż gazu łupkowego, opisywane tu rozwiązanie jest konieczne. Dodam, że z Niemcami łączą nas jeszcze trzy inne, mniejsze gazociągi pozostające pod kontrolą Gaz-Systemu: Kamminke koło Świnoujścia, Gubin i Lasów k. Zgorzelca, z czego tylko interkonektor w Lasowie jest w pełni wykorzystywany (0,8 mld m3 rocznie, obecnie w rozbudowie do 1,5 mld m3). Na nie również warto mieć baczenie w długofalowej perspektywie. Jeżeli bowiem majacząca na horyzoncie „łupkowa rewolucja” się urzeczywistni, wówczas te same rury mogą posłużyć... do eksportu naszego gazu na Zachód. To samo tyczy się terminalu LNG (Amerykanie już przebudowują swoje terminale na wysyłkowe), ale to melodia przyszłości, która może lecz nie musi się ziścić.

By nie zmarnować szansy, trzeba spełnić podstawowy warunek: wymienić obecną bandę nieudolnych, tchórzliwych, przeniewierczych łajdusów na ludzi, dla których pojęcie „interesu narodowego” nie jest pustym dźwiękiem i którzy wiedzą jak ten interes konsekwentnie realizować bez oglądania się na przyzwolenie ościennych potęg.

A tamtych – przed Trybunał!

Gadający Grzyb

P.S.1 Jak donosi „GW”:

W poniedziałek wicepremier Waldemar Pawlak chce podziękować Rosji (wytłuszczenie moje – GG) "za dużą cierpliwość" w negocjacjach gazowych, które przedłużały się, bo Warszawa i Moskwa wbrew przepisom UE chciały zapewnić monopol Gazpromu w Polsce.

Zostawiam to bez komentarza.

P.S.2 Dzięki dla Kukiego za podanie w notce „Pomorskie dopalacze” linku o „gazociągu słubickim”, który zainspirował mnie do napisania niniejszego tekstu.

Ważniejsze źródła:

http://biznes.gazetaprawna.pl/

http://gazownictwo.wnp.pl/

http://www.ewe.pl/

http://www.gaz-system.pl/


plus działy gospodarcze różnych portali.

grafika na podstawie: http://biznes.gazetaprawna.pl/

Moje notki „gazowe”:

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/czy-dokarmimy-rosje

http://niepoprawni.pl/blog/287/dokarmimy-rosje

http://niepoprawni.pl/blog/287/gazowy-cpun

http://niepoprawni.pl/blog/287/100-miliardow-dla-gazpromu%E2%80%A6

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/gaz-lupkowy-%E2%80%93-nowa-nadzieja

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/perla-w-koronie-gazpromu

Pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz