Nie wolno zaprzestać demonstracji w kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego. Tyle, że miejsce powinno być już inne – grób Jaruzelskiego na Powązkach.
I. O Jaruzelskim tylko dobrze, albo wcale
Jestem przeciwnikiem bezwzględnego stosowania zasady „o zmarłych dobrze, albo wcale”. Odnosić się ona powinna jedynie do osób prywatnych, z całą pewnością natomiast nie do osób publicznych, które sprawując swe funkcje wpływały na losy całych zbiorowości. Gdyby bowiem stosować przywołaną zasadę literalnie doszlibyśmy do absurdu, kiedy to nie wolno powiedzieć złego słowa o Stalinie, czy funkcjonariuszach NKWD strzelających w tył głowy oficerom w Katyniu. Tymczasem, za pomocą tego obłudnego sloganu dziś usiłuje się nam zatkać usta przed próbą choćby symbolicznego, pośmiertnego rozliczenia „towarzysza generała” z popełnionych łajdactw, zdrad i zbrodni.
Sowieckiemu generałowi w polskim mundurze udało się uciec przed ziemską sprawiedliwością, co było zresztą niemal nieskrywaną taktyką procesową przyjętą przez wymiar sprawiedliwości III RP – przeciągać wszelkie postępowania tak długo, aż umrze. Obecnie zaś aparat propagandy III RP przeszedł do fazy drugiej – operacji świeckiej kanonizacji Wojciecha Jaruzelskiego. Gdy piszę te słowa, w rządowej telewizji zwanej „publiczną” leci duszeszczipatielnyj film Teresy Torańskiej „Noc z generałem”. Jest noc z 12 na 13 grudnia 2000 roku, przed willą Jaruzelskiego odbywa się demonstracja, płoną znicze, w środku zaś pani z „Wyborczej” przeprowadza łzawą pogaduszkę z byłym sowieckim namiestnikiem w Warszawie. Generał łamiącym się głosem opowiada o swoich rozterkach i psychicznych prześladowaniach, których pada ofiarą ze strony nienawistników oraz IPN-u. Niestety, tego typu tandetne szantaże emocjonalne bywają zaskakująco skuteczne i urabiają percepcję masowego odbiorcy. Proszę zwrócić uwagę – nie puszczono choćby filmów Grzegorza Brauna „Towarzysz generał”, czy „Towarzysz generał idzie na wojnę”. Przekaz jest jasny – o Jaruzelskim dobrze albo wcale.
II. Świecka kanonizacja generała
Proces świeckiej kanonizacji Wojciecha Jaruzelskiego w obrządku III RP przebiega jednak wielotorowo, operacja medialna na mózgach Polaków jest tylko jedną z wielu odsłon. Równie ważkie, jeśli nie ważniejsze znaczenie ma symbolika pochówku na Powązkach Wojskowych z państwowym ceremoniałem zaordynowana w podskokach na życzenie rodziny przez Kancelarię Prezydenta RP. W sumie można było się tego spodziewać – wszak Komorowski nie bez przyczyny uchodzi za człowieka postsowieckiej wojskówki, który jako jedyny z PO głosował przeciw rozwiązaniu WSI, który nie czekając na oficjalne potwierdzenie śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego dobrał się do sejfu z aneksem do raportu o rozwiązaniu WSI, na którego wyborcze zwycięstwo czekał z butelką szampana sam gen. Dukaczewski i który zaprosił właśnie Jaruzelskiego na posiedzenie BBN-u. Teraz po praz kolejny potwierdził swą lojalność wobec prawdziwych władców Polski i ojców-założycieli III RP, przystając na uroczysty, państwowy pochówek ich patrona.
Pogrzeb na Powązkach ma jeszcze jeden symboliczny aspekt. Nie bez przyczyny piszę o symbolach, mają one bowiem walor konstytuujący świadomość zbiorową. Oto poprzez pogrzeb z honorami oficjalnie utrwala się w przestrzeni publicznej mit założycielski III RP – „siły umiaru i rozsądku” wywodzące się „z obu stron historycznego podziału” dokonały „pokojowej transformacji” pod patronatem „człowieka honoru” generała Jaruzelskiego, który wedle Michnika w ten sposób miał zmazać wszystkie swe dotychczasowe winy – nawet antysemicką czystkę w LWP, co zapewne komukolwiek innemu nie uszło by na sucho. Wyjątkowo ponuro w tym kontekście wygląda zaangażowanie Kościoła w tę funeralną groteskę. Kościoła, który dziś zdaje się nie pamiętać nie tylko o świeckich, ale nawet duchownych ofiarach moskiewskiego oprawcy. Prócz bł. ks. Popiełuszki, byli to księża Niedzielak, Zych, Suchowolec i wielu innych, którzy cudem uniknęli śmierci, jak ks. Isakowicz-Zaleski, czy ks. Małkowski. Nic to – postanowiono, że naczelny zwierzchnik esbeckich oprawców ma przejść do historii w glorii ojca-założyciela polskiej demokracji, a towarzyszyć będzie temu pełna kościelna celebra ze mszą w Katedrze Polowej włącznie. Taka ma być zbiorowa pamięć Polaków wedle wytycznych Obozu Beneficjentów i Utrwalaczy III RP i taka właśnie dyrektywa zostanie przyklepana łopatą grabarza w piątek 30 maja 2014 roku na Powązkach. Zapamiętajmy tę datę, stanowi bowiem ona jasny drogowskaz dla wszelkiej maści zdrajców i sprzedawczyków.
III. 13 Grudnia na Powązkach
Na tych samych Powązkach znajduje się „Łączka” na której wydobywa się kości polskich bohaterów narodowych – tych samych, których zwalczała m.in. Informacja Wojskowa z młodym, ambitnym agentem „Wolskim”. W pobliżu grobu Jaruzelskiego znajduje się grób płk. Kuklińskiego – człowieka, który ocalił świat przed atomową zagładą III wojny światowej. Ale z drugiej strony, towarzysz generał przytuli się po śmierci do swych komunistycznych komilitonów – Bolesława Bieruta czy Zygmunta Berlinga. Trudno o lepszy dowód na aksjologiczną schizofrenię współczesnej Polski.
Wybaczyć zbrodnie można jedynie na gruncie prawdy i skruchy winowajcy. Inaczej mamy do czynienia z promocją łajdactwa, rozzuchwalającą potencjalnych następców. Pisząc te słowa nie wiem jaki przebieg będzie miał pogrzeb czerwonego satrapy i czy dojdzie do jakichś prób manifestacji sprzeciwu. Wiem jedno - nie wolno zaprzestać demonstracji w kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego. Tyle, że miejsce powinno być już inne. Zamiast pod willą Jaruzelskiego przy ulicy Ikara 5, znicze i transparenty powinny się od tej pory pojawiać się co roku w nocy z 12 na 13 grudnia w pobliżu kwatery A4 na warszawskich Powązkach Wojskowych, gdzie zakopane będą prochy mundurowego mordercy. Inaczej amnezja faktycznie może zwyciężyć w świadomości naszych rodaków. Jak już napisałem, symbole są ważne, o czym dobrze wiedzą chociażby moskiewscy zwierzchnicy generała, walczący o zachowanie w polskiej przestrzeni publicznej pomników swej dominacji.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa'' nr 22 (02.06-08.06.2014)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz