Cała nadzieja w tym, że prowokatorzy wyłożą się na własnej prowokacji torując mimowolnie drogę do obalenia obecnego bantustanu.
I. Nic nowego
Jakoś nie potrafię wykrzesać z siebie ekscytacji aferą taśmową, choć na zdrowy rozum powinna ona obudzić we mnie żywsze emocje, stwarza bowiem po raz pierwszy od lat realną szansę na pogonienie kamaryli Tuska wraz z przyległościami. Może to dlatego, że w gruncie rzeczy nie mówi ona nam nic nowego o stanie państwa? Spójrzmy.
O tym, że demokratyczne procedury stanowią jedynie parawan dla mętnych rozgrywek różnych sitw i koterii załatwiających za kulisami własne partykularne interesy, wiemy wszak co najmniej od czasu afery Rywina. O tym, że tzw. elity III RP to banda drobnych krętaczy i kanalii mogliśmy dowiedzieć się chociażby z taśm na których Gudzowaty nagrał „józiolenie” Oleksego, kiedy to okazało się, że po kilku głębszych ze starego komucha wyłazi nagle prowincjonalny ministrant zgorszony kondycją moralną, szemranymi dealami i ogólnym prowadzeniem się swych bliższych i dalszych politycznych znajomych – ze „świętą rodziną” Kwaśniewskich na czele. Że politycy i orbitujące w ich okolicach salony używają knajackiego języka kiedy tylko uważają, że są bezpieczni, między swymi i nie muszą się pilnować – i, generalnie, rynsztok stanowi ich werbalny, środowiskowy, kod rozpoznawczy – wiedzieliśmy za sprawą wszystkich opublikowanych wcześniej nagrań: od wspomnianych Rywina z Michnikiem, czy Oleksego z Gudzowatym, poprzez taśmy Sawickiej, skończywszy zaś na cmentarnych pogwarkach Sobiesiaka z jego politycznymi chłopcami na posyłki przy okazji afery hazardowej.
II. Teoretyczne państwo
Jedźmy dalej. „Polskie państwo istnieje tylko teoretycznie”? To stwierdzenie ministra Sienkiewicza może być odkryciem i szokiem jedynie dla tych, którzy uwierzyli po Tragedii Smoleńskiej, że „polskie państwo zdało egzamin” i łyknęli całą resztę propagandy sukcesu z ostatnimi hucznymi obchodami „najlepszego 25-lecia w naszej historii” włącznie. Swoją drogą, pewnym pozytywem jest, że szef MSW nie odleciał totalnie na fali rządowego piaru i jego świadomość mieści się mniej więcej w ramach rzeczywistości – świadczy o tym również ocena Polskich Inwestycji Rozwojowych. Podobną konstatację o fikcyjności państwa wygłosił zresztą a propos infoafery, zwanej „największą aferą III RP”, Michał Boni mówiąc, że dla zagranicznych koncernów Polska stanowi „przestrzeń neokolonialną”.
Jakichże to jeszcze oczywistości się dowiadujemy? Że państwo ze swymi służbami może po uważaniu przycisnąć „tłustych misiów”, gdy się narażą? Wiele mógłby powiedzieć o tym wyzuty ze swych firm przez aparat państwa Roman Kluska. A może, że władza nie waha się uderzyć „prawem i lewem” w wolność słowa i niezależne media? O tym z kolei mogliby opowiadać dziennikarze „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” spacyfikowanych na polityczne zamówienie rządu wyrażone podczas śmietnikowej randki Hajdarowicza z Pawłem Grasiem. Że „waadza” zrobi wszystko, by nie dopuścić do zwycięstwa opozycji? Patrz – szkolenia PKW u putinowskiego „czarodzieja” Czurowa, ruskie serwery i doniesienia o fałszerstwach po każdych z ostatnich wyborów.
Mógłbym ciągnąć tę wyliczankę, ale tego co powyżej chyba dosyć by zobrazować, iż nie dzieje się tu nic o czym każdy kto chce wiedzieć nie wiedziałby już wcześniej. Reszta zaś trwała w świadomej ignorancji, z premedytacją nie przyjmując do wiadomości nieprzyjemnych faktów, by nie psuć sobie komfortu psychicznego płynącego z konsumowania resztek z pańskiego stołu – czyli owego mitycznego „historycznego sukcesu”.
III. Afera Republiki Okrągłego Stołu
Na czym więc może polegać siła burząca tego, czego jesteśmy świadkami? Co, mimo braku, jak zaznaczyłem na wstępie, jakiejkolwiek ekscytacji, pozwala mi zachować ostrożny optymizm, że Tusk wraz ze swą zbrodniczą mafią już się po tym ciosie nie podniesie? Przede wszystkim to, że ze względu na rozległość nagranego materiału treść rozmów siłą rzeczy musi po trosze dotykać wszystkich systemowych patologii III RP i może do społecznej świadomości coś się jednak przebije. Nagrania skupiają jak w soczewce wątki obecne we wszystkich aferach z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia – co pokrótce zasygnalizowałem w poprzednich akapitach. W tym sensie mamy do czynienia nie z żadną aferą „podsłuchową”, czy „taśmową” lecz po prostu z „aferą III RP”, czy może raczej „aferą Republiki Okrągłego Stołu”.
Powiedzmy sobie bowiem jasno – cała III RP to jedna wielka afera, począwszy od swego magdalenkowego zarania, aż po dzień dzisiejszy. Aferą jest „republika Okrągłego Stołu” w swym neokolonialnym kształcie. Aferalność owa wynika wprost z jej paktu założycielskiego. Paktu, gwarantującego żerowiska zblatowanym sitwom, które określam zbiorczym mianem Obozu Beneficjentów i Utrwalaczy III RP.
I tu dotykamy drugiego powodu pozwalającego zachować optymizm. Najwyraźniej na zapleczu gwarantującym dotąd trwanie obecnego układu pod polityczną osłoną Donalda Tuska doszło do jakiejś wojenki o wpływy, prawdopodobnie z udziałem sił zewnętrznych – czyli Rosji. Coś jak przy okazji afery Rywina, tylko na większą skalę. Wybór Sylwestra Latkowskiego na publikatora z jego powszechnie znanymi kryminalnymi zaszłościami i różnymi uwikłaniami wyraźnie na to wskazuje. W kraju, którego instytucje pomyślane są jako fasada, struktury tajne i nieoficjalne zawsze są silniejsze od tych jawnych i oficjalnych. Najwyraźniej ktoś postanowił o tym Tuskowi przypomnieć wykorzystując do tego celu Latkowskiego.
Tyle, że coś co miało być kontrolowaną prowokacją rozwijaną w rytmie przekazywanych nagrań, może łatwo wymknąć się spod kontroli - choć reżimowe mediodajnie pomne lekcji Rywina szybko zaczęły dokładać starań, by zwekslować debatę na wątki poboczne i w konsekwencji skutecznie zmęczyć tematem opinię publiczną. Cała nadzieja paradoksalnie w tym, że w fikcyjnym państwie nic nie ma prawa działać normalnie i prowokatorzy wyłożą się na własnej prowokacji torując mimowolnie drogę do obalenia obecnego bantustanu.
Gadający Grzyb
Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 26 (30.06-06.07.2014)
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz