środa, 25 marca 2009

Kill Hartman!


Bioetyczny „mediorytet”.

Przy okazji głodowego uśmiercenia Eulany Englaro (zm. 09.02 b.r.) przetoczyła się dyskusja o eutanazji, aktywizując, jak zwykle przy takich okazjach, grono „mediorytetów” (medialnych autorytetów). Chciałbym się zająć pewnym szczególnie drastycznym „mediorytetowym” przypadkiem sprzed ponad dwóch tygodni, kiedy to profesor Jan Hartman w programie „Warto Rozmawiać” raczył określić Eulanę mianem „żywego grobu”, w którym tli się zaledwie „pozorne życie”. Do swej funeralno - inhumacyjnej metafory tak się przywiązał, iż powtórzył ją również w debacie „Tygodnika Powszechnego”, dodając nieco dalej: „Ona już nie ma podmiotu, ona się staje jakby drugim ciałem swego opiekuna”.

Żeby było ciekawiej, pan profesor jest kierownikiem Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ, uczy zatem przyszłych lekarzy właściwego etycznie podejścia do swojego zawodu. Ciary idą po plecach, tym bardziej, iż mogę się domyślać, jak studenci traktują przedmiot nie mający bezpośredniego przełożenia na konkretną „techniczną” wiedzę – jeden przyśnie na wykładzie, drugi się nie douczy, trzeci po egzaminie w imię psychicznej higieny zapije i zapomni (to byłoby, w sumie, najlepsze)… i z całej Hartmanowej wysublimowanej, etycznej gadaniny zostanie im we łbach tyleż ogólne, co mętne wrażenie, iż w stosunku do pacjentów są potencjalnymi panami życia i śmierci, władnymi klasyfikować jakość człowieczego bytowania.

„Kill Bill” i pseudohumanitarna rzeźnia Hartmana.

A mnie Hartmanowe elukubracje skojarzyły się to z taką oto sceną:

Półmrok szpitalnej sali. Na łóżku leży pogrążona w śpiączce kobieta. Nad nią pochyla się zabójczyni ze strzykawką. Telefon. Głos w słuchawce informuje ją, iż „nie wkradniemy się nocą do jej pokoju, jak wszawe szczury i nie zabijemy jej we śnie. A nie dopuścimy się takiego czynu dlatego, że taki czyn byłby poniżej naszego poziomu”.

Jak sądzę, Hartman na miejscu Billa powiedziałby coś zupełnie przeciwnego i jednooka killerka z predylekcjami do melodyjnego gwizdania dokończyłaby robotę. Gdyby zaś bioetyk Hartman był ordynatorem szpitala, do całego barwnego zajścia nigdy by nie doszło, gdyż najdalej po kilku miesiącach stwierdziłby, iż nie ma sensu zajmować się „żywym grobem” i lepiej będzie złożyć „pozorne życie” z całym bioetycznym miłosierdziem do prawdziwego grobu na którym można by później położyć kwiatki. Czyli, zachowałby się tylko ciut lepiej niż żulikowaty braciszek Billa z vol. 2 – Budd, zakopujący bohaterkę żywcem.

Oburzające porównania w kontekście świeżej mogiły Eulany Englaro? Nie tak bardzo, gdy porównać je do twierdzeń medialnych motywatorów dla przyszłych szpitalnych „mistrzów małodobrych”. W mediodajniach i na uniwersytetach, w sztuce i w polityce - zewsząd wypełza coraz więcej tego typu zagończyków zbliżającego się, eutanazyjnego holocaustu. Wewnątrzcywilizacyjna wojna domowa trwa w najlepsze. I to nie my ją wygrywamy.

Do diabła, toż nawet perwersyjne miłosierdzie Billa, każące mu odwołać Elle Driver znad łóżka pogrążonej w śpiączce Beatrix Kiddo ma w sobie większy ładunek etyczny, niż pseudohumanitarna rzeźnia proponowana przez profesora! Przy podejściu Hartmana, które potwierdził zresztą innymi medialnymi wystąpieniami, wymowa „Kill Billa” i witalność bohaterki, mimo hektolitrów wylewanej juchy, jawi się wręcz jako apoteoza życia.

Wieeem, notoryczny, nihilistyczny lewak – Tarantino, pewnie śmiałby się w kułak słysząc taką interpretację. Tyle, że kręcąc film będący pastiszem klasycznych kinowych motywów, sam do podobnych interpretacji daje powód.

I jeszcze jedno – jeżeli filmy Tarantino są nihilistyczne – to jak w tym kontekście określić medio - nauki prof. Hartmana?

Na zakończenie, dobra rada profesorze Hartman – jeżeli ktokolwiek z moich bliskich (odpukać) trafi pod skrzydła wyedukowanych przez pana lekarzy, to lepiej, żeby się obudził, bo w przeciwnym razie znajdę pana i zrobię z pańskiej bioetycznej, profesorskiej dupy jesień średniowiecza.

Gadający Grzyb

P.S. Sam prof. Hartman to nawrócony z konserwatyzmu pseudoliberalno – nihilistyczny neofita. Drogę od swych konserwatywnych „błędów i wypaczeń” do nawrócenia na „prawdziwą wiarę” opisał w ekspiacyjnym artykule – polecam, choćby gwoli ostrzeżenia.

(http://www.iphils.uj.edu.pl/~j.hartman/pu.php?c=filozofia_polityczna,_etyka&p=dlaczego_przestalem_byc_konserwatysta)



Debata w „Tygodniku powszechnym”:

http://tygodnik.onet.pl/1,21683,druk.html



Problem eutanazji na Niepoprawnych:

http://www.niepoprawni.pl/blog/285/zdychanie-z-glodu-0

http://www.niepoprawni.pl/blog/181/dzis-umarla-eluana-skazana-na-smierc-glodowa-kto-nastepny

http://www.niepoprawni.pl/blog/258/czy-eutanazja-uwalnia-od-niepotrzebnego-cierpienia

http://www.niepoprawni.pl/blog/274/cywilizacja-zycia-w-odpowiedzi-azraelowi

http://www.niepoprawni.pl/blog/294/eutanazja-ulga-czy-ciche-zabojstwo

pierwotna publikacja

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/kill-hartman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz