czwartek, 14 stycznia 2016

Strajk sędziowski? Popieram!

Czcigodni sędziowie – strajkujcie i to jak najprędzej. Im wcześniej zaczniecie, tym szybciej będzie można zrobić z wami porządek.

„Szechter Cajtung” na potrzeby „batalii trybunalskiej”, tudzież bitwy o demokrację, postanowił użyczyć łamów Włodzimierzowi Cimoszewiczowi (swoją drogą, przypomina mi się rysunek Andrzeja Krauzego z podpisem: „Dzieci i wnuki komunizmu bawią się w demokrację”), którego na wspomniane okoliczności odpytała Ewa Siedlecka. Cóż zatem radzi, tak po leninowsku („Szto diełat'?”), tow. Cimoszewicz struchlałemu Obozowi Beneficjentów i Utrwalaczy III RP? Oto postuluje ni mniej, ni więcej, tylko powszechny strajk wymiaru sprawiedliwości, który miałby trwać aż do uchylenia przeforsowanej przez PiS ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. „Jeśli zastrajkuje kilka tysięcy sędziów, to pokażą światu, jak brutalnego dokonano ataku na niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Bo to nie jest atak tylko na sąd konstytucyjny. Dziś Trybunał - jutro Sąd Najwyższy, pojutrze sądy administracyjne i powszechne”. Tako rzecze bezkompromisowy demokrata Cimoszewicz.

Proszę Państwa, to jest doskonały pomysł.

Przypomnę, że środowisko sędziowskie po 1989 roku nie przeszło żadnej weryfikacji. Pierwszy niekomunistyczny prezes Sądu Najwyższego, prof. Adam Strzembosz, stwierdził nawet, iż „środowisko sędziowskie samo się oczyści”, co okazało się tragiczną pomyłką tego skądinąd prawego i zasłużonego człowieka. Nie oczyściło się, co więcej – kierując się korporacyjną lojalnością do upadłego broniło stalinowskich morderców sądowych i sędziów stanu wojennego przed jakąkolwiek odpowiedzialnością. W międzyczasie zaś uzupełniało się, jak każda mafia, przez kooptację, kształtując młody narybek na swój obraz i podobieństwo – rekrutując go zresztą często spośród słusznych, resortowych rodzin, lub wręcz na nieformalnej zasadzie „dziedziczenia” rozpowszechnionej wśród prawniczych dynastii. A teraz obecna prezes SN, Małgorzata Gersdorf, łka podczas listopadowej konferencji poświęconej „niezależności sądownictwa”, że sądy chętnie przedstawiane są jako »mafia w togach«. Zero autorefleksji.

Powszechny strajk sędziowski stanowiłby świetną okazję do kuracji przeczyszczającej. Co najlepsze, Cimoszewicz, jak by nie patrzeć, były minister sprawiedliwości, najwyraźniej zapomniał, że sędziowie i prokuratorzy nie mają prawa do strajku. Taka forma protestu stanowiłaby więc znakomity powód do przeniesienia ich w stan spoczynku, bądź wręcz dyscyplinarnego wydalenia z zawodu – jeśli trzeba, to za pomocą specjalnej ustawy. A patrząc na blitzkrieg, jaki nowa władza funduje trzęsącej dotąd Polską oligarchii, chyba nikt nie wątpi, że stosowny akt prawny mógłby zostać uchwalony w ekspresowym tempie. Z wymiarem sprawiedliwości opartym o obecną, w dużej mierze zdeprawowaną i rozbezczelnioną, nieodpowiedzialną przed nikim kadrę sędziowską, z jawnie zaangażowanymi politycznie środowiskowymi autorytetami, reformy i uzdrowienie państwa będą grzęzły niczym w zastygłym bajorze.

Cimoszewicz wyraża nadzieję, iż społeczeństwo poparłoby strajk, co jest kolejnym objawem syndromu odklejenia elit III RP od rzeczywistości. Urągające poczuciu elementarnej sprawiedliwości wyroki począwszy od głośnych, medialnych spraw, skończywszy zaś na szarej rzeczywistości prowincjonalnych sądów rejonowych, często usitwowionych i zblatowanych z lokalnymi układami sprawia, że większość społeczeństwa z radością powita pogonienie „mafii w togach”. A że będzie paraliż wymiaru sprawiedliwości? Jeżeli już, to chwilowy. Po pierwsze - przy obecnej przewlekłości postępowań przerwa nie będzie aż tak odczuwalna; po drugie – zastrajkuje jedynie część sędziów i niejako przy okazji będzie to probierz upolitycznienia ułatwiający „odsiew”; po trzecie wreszcie – założę się, że asesorzy czekający na sędziowską nominację aż przebierają nogami by zastąpić starszych kolegów. Nie zapominajmy też, że rokrocznie mury uczelni opuszczają tysiące absolwentów prawa. Taki nagły, masowy nabór będzie dla nich błogosławieństwem i – przy odpowiednio przeprowadzonej weryfikacji – realnym odblokowaniem i oczyszczeniem zawodu.

Na wspomnianej wyżej konferencji prezes sędziowskiego stowarzyszenia Themis, Irena Kamińska, wprost wzywała do rokoszu i solidarnego sabotowania przez prezesów sądów poleceń ministra, które uznaliby za „sprzeczne z prawem” („Macie telefony, trzeba się między sobą porozumiewać”). Cimoszewicz z kolei liczy na to, że strajk „pokaże światu”, iż trzecia władza, doprowadzona do ostateczności, podejmuje bezprecedensową próbę obrony pryncypiów”. Jak rozumiem po to, by „świat” odpowiednio zareagował. Rysuje się więc scenariusz skorelowanej eskalacji napięcia wewnętrznego i międzynarodowego. Zatem, czcigodni sędziowie – strajkujcie i to jak najprędzej. Im wcześniej zaczniecie, tym szybciej będzie można zrobić z wami porządek.

*

A poza tym:

  • kiedy wprowadzony zostanie zakaz reklamowania podmiotów publicznych w prywatnych mediach?

  • kiedy nastąpi przewalutowanie kredytów frankowych?

  • kiedy zostanie odtajniony aneks do raportu ws. rozwiązania WSI?

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://www.warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3118-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 01 (08-14.01.2016)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz