niedziela, 14 kwietnia 2019

Pod-Grzybki 155

Zbrodnia! Polska i świat zatrzęsły się ze zgrozy, bo w Gdańsku podczas wielkopostnych rekolekcji spalono pod przewodnictwem księdza jakieś ezoteryczne badziewie, w tym książki „Harry'ego Pottera”. Szkoda, że nie przysmażono młodocianego czarnoksiężnika we własnej osobie - to dopiero byłby powód do wrzasków! Dla niego samego w szczególności.


*

Prócz odgłosów oburzenia, miejscowe władze zapowiedziały kontrolę mającą wykazać, czy nie doszło do wykroczenia, tj. palenia ogniska bez zezwolenia i spalania toksycznych substancji. Od razu odpowiem: owszem, jak najbardziej spalano „substancje toksyczne”, a konkretnie – promujące toksyczną duchowość. Jak rozumiem, gdyby ksiądz proboszcz zechciał urządzić dla parafian grilla z kiełbaskami, to nasłano by straż pożarną i Sanepid?


*

O całej historii i jej rozmaitych konotacjach piszę szerzej w osobnym tekście, więc tutaj jeszcze tylko ogólna uwaga. Czasem, gdy widzę antykościelne hece w wykonaniu różnych rozbestwionych bezkarnością hunwejbinów postępu, to przyłapuję się na myśli, że może Kościół niepotrzebnie spacyfikował Święte Oficjum i zrezygnował z kary stosu. Wyobraźmy sobie tylko ten efekt prewencji – gdyby dziś przy każdej diecezji funkcjonował urząd inkwizytorski, to coś czuję, że paru wielce ideowym lewackim krzykaczom i „artystycznym prowokatorom” przeszła by nagle ochota do gardłowania i gorszenia bliźnich.


*

Z weselszych wieści: Kazimierz Pułaski był genderem! Tak ustalili naukowcy po kilkunastu latach żmudnego badania szkieletu konfederata barskiego i bohatera amerykańskiej wojny o niepodległość. Szkielet ponoć jest ewidentnie kobiecy, a Kazimiera Pułaska cierpiała na przerost kory nadnerczy, co skutkowało podwyższonym wydzielaniem testosteronu. W związku z tym, feministki od tej pory będą na cześć siostrzycy-Kazimiery paradować w czapkach-konfederatkach. Tylko piwo „Warka” nie będzie już smakować tak samo...


*

Prócz Kazimiery Pułaskiej, jak wiadomo, kobietą była Mikołajka Koperniczanka – wystarczy spojrzeć na obraz Jana Matejki (a może Janiny Matejkowej?): powłóczysta szata, długie, rozwiane włosy... Że co proszę? Że to taka artystyczna wizja? To Matejko miewał wizje? A co brał, jeśli wolno zapytać? I wierz tu artystom... Właśnie dlatego, na dźwięk słowa „kultura” odbezpieczam karabin.


*

Swoją drogą, czekam aż na stronach „Kretyniki Politycznej” ukaże się poważny esej o Kazimierze Pułaskiej, napisany z genderowego punktu widzenia - seriozny i naładowany ideologicznym napięciem. Przeczuwam równy ubaw, jak przy lekturze tekstu pewnego chłopca studiującego filozofię, który stwierdził, że powinni mu za to płacić. Szczerze mówiąc - gdybym sam studiował filozofię, pewnie też doszedłbym do takiego wniosku. Na szczęście dla budżetu państwa, od filozofii trzymam się równie daleko, jak od wszelkiej kultury.


*

Post Scriptum: prawdziwa tożsamość Mariana Curie-Skłodowskiego i Albertyny Einsteinowej wciąż pozostaje obiektem sporów i dociekań.

Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 15 (12-18.04.2019)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz