niedziela, 28 sierpnia 2011

Zjednoczony obóz IV RP


Zawarte w Sali Kongresowej małżeństwo nie musi być usłane różami. Wystarczy, że obie strony wykażą wobec siebie minimum lojalności.



I. Partia z Narodem ;)


W swoich notkach z reguły epatuję czarnowidztwem (co z tego, że uzasadnionym), więc tym razem z niekłamaną przyjemnością napiszę o wydarzeniu pozytywnym. Mam na myśli porozumienie o ścisłej współpracy podpisane przez PiS z dwudziestoma organizacjami politycznymi i społecznymi za sprawą którego wielu przedstawicieli tychże organizacji znalazło się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Porozumienie to, zawarte 20 sierpnia, w godnej oprawie, na konwencji PiS inaugurującej kampanię, jest oznaką politycznej dojrzałości i odpowiedzialności zainteresowanych stron i daje podstawy do wiary w lepsze jutro dla szeroko rozumianych środowisk niepodległościowych.


„Stronie społecznej” należy się pochwała za to, że nie uległa mirażom „trzeciej drogi”, która jakoby miała zagospodarowywać „niezdecydowany” elektorat - by „wesprzeć” PiS, rzecz jasna ;). Znamy tę narrację z innych łamów, nie będę się więc tutaj rozwodził nad tym, co oczywiste – żadna „trzecia siła” nie ma szans na wejście do parlamentu, a obowiązujący system liczenia głosów sprawi jedynie, że głosy oddane na taki twór zostałyby rozdzielone proporcjonalnie między te ugrupowania, które przekroczyłyby pięcioprocentową „gilotynę”. Czyli, niezależnie od intencji – obiektywny efekt oznaczałby osłabienie jedynej liczącej się siły opozycyjnej.


„Stronę partyjną” należy z kolei pochwalić za uniknięcie pokusy zamknięcia się w matrixie gabinetowych rozgrywek, w których łatwo można utracić kontakt z rzeczywistością i społecznym zapleczem. Taka alienacja nieuchronnie poskutkowałaby wyborczą klapą. Całe szczęście, Prawo i Sprawiedliwość doceniło obywatelską mobilizację, jaka nastąpiła na prawej stronie opinii publicznej po 10.04.2010.


II. PiS a „ruch niezgody”.


Katastrofa Smoleńska i „katastrofa posmoleńska”, której jednym z przejawów jest skandaliczne prowadzenie śledztwa i wielowymiarowa zapaść struktur państwa wyzwoliła, paradoksalnie, wielki ludzki potencjał – „ruch niezgody” na kompromitujące zachowanie polskich władz, na staczanie się Polski do roli kondominium, na postępującą degrengoladę życia publicznego. Namacalnym efektem owego „ruchu niezgody” stała się społeczna samoorganizacja – zaczęły powstawać stowarzyszenia wyrażające w zinstytucjonalizowanej formie emocje i postulaty tych, dla których 10 Kwietnia stał się chwilą moralnego wstrząsu. Wiele spośród zaktywizowanych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy środowisk (np. Solidarni 2010, Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) znalazło się wśród sygnatariuszy porozumienia.


W swym tekście sprzed paru miesięcy „Dlaczego zagłosuję na PiS”, nawiązując do znanego hasła Chłodnego Żółwia, że politycy są jak krowy i bez naszej troskliwej opieki zawsze wejdą w szkodę, zgłosiłem postulat „otorbienia” Prawa i Sprawiedliwości rozmaitymi oddolnymi ruchami obywatelskimi. Miło zobaczyć, że myśli wielu osób poszły podobnym torem :) Owo „otorbienie” - ważna rzecz – musi funkcjonować na zasadzie autonomii: organizacje społeczne winny wystrzegać się zwasalizowania i wchłonięcia przez partyjny aparat, który – jak to aparat - pewnie z chęcią wykorzystałby instrumentalnie poparcie udzielone mu na fali obywatelskiego wzmożenia, by po wyborach odesłać uciążliwy balast „społeczny” do kąta. Że PiS ma takie ciągoty, może choćby świadczyć chwiejne stanowisko w sprawie aborcji i brzydka zabawa działaczami „pro life”, czego wyrazem stało się odesłanie na „niebiorące” trzecie miejsce na liście wyborczej posła Jana Dziedziczaka – przewodniczącego parlamentarnego zespołu na rzecz ochrony życia.


Dlatego należy wysyłać czytelne sygnały, że poparcie nie jest udzielone bezwarunkowo, a złożone obietnice będą egzekwowane. Trzeba jasno powiedzieć, że w przypadku sprzeniewierzenia się wyborczym zobowiązaniom, PiS może następnym razem poparcia nie uzyskać. Tylko w ten sposób można sprawić, że „aparat” będzie się liczył z głosem wyborców, realnie wpływać na kurs partii i korygować w jakimś stopniu jej polityczno-ideową linię.


III. Trudne małżeństwo.


PiS, przynajmniej póki co, zdaje się dostrzegać, że przebudzony po 10.04 „ruch niezgody” to ludzie myślący, wymagający i w razie czego potrafiący rozliczyć polityków nawet ze „swojego” obozu, a nie karne wojsko wrzucające karty do urn na rozkaz. Władze partii z Jarosławem Kaczyńskim na czele, z większym bądź mniejszym entuzjazmem gotowe są brać ten fakt pod uwagę i jak na razie wydają się liczyć z politycznym potencjałem oddolnej, obywatelskiej aktywizacji. Największym błędem ze strony Jarosława Kaczyńskiego i jego „dworu” byłoby natomiast zlekceważenie popierających ich dziś środowisk po wyborach, na zasadzie „murzyn zrobił swoje... a poza tym murzyn i tak nie ma innej opcji niż znów nas wesprzeć i na nas zagłosować”. Efektem takiej arogancji (do której PiS-owski aparat również wykazuje skłonność) byłoby roztrwonienie jedynego realnego potencjału, jaki obecnie PiS ma do swej dyspozycji.


Zawarte w Sali Kongresowej małżeństwo z pewnością nie będzie usłane różami. Nie musi. Wystarczy, że wszystkie strony mimo nieuchronnych tarć i dąsów wykażą wobec siebie minimum lojalności, przy czym ciężar utrzymania związku spoczywa przede wszystkim na Prawie i Sprawiedliwości, jako silniejszym partnerze w tym mariażu. Powtórzę – lekceważenie, traktowanie per noga, arogancja „zawodowych działaczy”, niedotrzymanie zobowiązań – to wszystko byłoby błędem nie do wybaczenia. Osobną kwestią jest impregnacja na działalność dezintegracyjną, którą niewątpliwie podejmą służby „tajne, widne i dwupłciowe”, zawsze uaktywniające się gdy wyczują zagrożenie dla swych interesów.


To tyle przestróg. Mimo wszystko nie tracę jednak optymizmu i nadziei na powstanie po prawej stronie nowej jakości – ugrupowania politycznego pozostającego w obopólnej, korzystnej dla Polski symbiozie z możliwie szerokim i zorganizowanym zapleczem społecznym.


Gadający Grzyb


PS. Lista sygnatariuszy porozumienia (http://wybierzpis.org.pl/aktualnosci/a,12,konwencja-pis-wspolnie-dla-polski.html):


Maciej Łopiński (Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), prof. Jan Tadeusz Duda (Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie), prof. Stanisław Mikołajczak (Klub Akademicki w Poznaniu, Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej), Wojciech Boberski (Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza), Jerzy Milewski (Klub Dobrego Państwa), Barbara Nowak (Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich), Prof. Włodzimierz Bernacki (Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem), Ewa Stankiewicz (Solidarni 2010), Profesor Zdzisław Krasnodębski (Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej), Magdalena Merta (Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010), Marek Dyżewski (Wrocławski Społeczny Komitet Poparcia Jarosława Kaczyńskiego), Jerzy Chrościkowski (Solidarność Rolników Indywidualnych), Stanisław Gogacz (Ruch Odbudowy Polski), Marek Zagórski (Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe), Piotr Gaglik (Klub „Spotkanie i Dialog”), Łukasz Schreiber (Klub Prawicy Bydgoskiej), Andrzej Melak (Komitet Katyński), Zdzisław Podkański (PSL Piast), Edward Gałązka (Stowarzyszenie Społeczne Grudzień 70 Styczeń 71), Kazimierz Drzazga (Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym w Szczecinie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz