niedziela, 28 kwietnia 2019

Pod-Grzybki 157

Uff, za nami gorąca Wielkanoc. Najpierw nasza słodka Żorżetka wystosowała do Polaków życzenia z okazji żydowskiego święta Pesach – co, delikatnie mówiąc, nie spotkało się ze zrozumieniem. Czyżby to była sugestia, czyją tradycję powinniśmy zacząć kultywować? Swoją drogą, Żorżetka nazwisko „Mosbacher” zawdzięcza właściwemu mężowi i sama nie jest Żydówką – ale najwyraźniej bardzo by chciała i dokłada wszelkich starań. Może liczy na to, że jeśli wykaże należytą gorliwość, to nagle wyrosną jej odpowiednie „korzenie”?


*

Ale to jeszcze nic – prawdziwy gewałt zrobił się dopiero później. Otóż w podkarpackim Pruchniku odbył się nawiązujący do dawnej tradycji wielkanocnej „sąd nad Judaszem”, podczas którego uczestnicy pastwią się na różne sposoby nad kukłą Judasza-zdrajcy, by na koniec ją podpalić i wrzucić do wody. Ot, takie „wielkanocne jasełka” połączone z topieniem Marzanny. Ale „Wyborcza” zawyła. A jak zawyła „Wyborcza”, to równie wilczym głosem odezwał się Światowy Kongres Żydów - a za nim zagraniczne media oraz oczywiście Jonny Daniels. Bo antysemityzm i holocaust. W tym miejscu rozemocjonowanym Żydom warto przypomnieć święto Purim, podczas którego w podobny sposób żydowskie dzieci i młodzież pastwią się nad kukłą okrutnika-Hamana – perskiego dostojnika dybiącego podczas niewoli babilońskiej na Żydów (w odwecie Żydzi wówczas wymordowali 75 tys. Persów). Nadmieńmy, że w polskich realiach kukła Hamana stylizowana była na postać katolickiego księdza, dziś natomiast w żydowskich szkołach rozdaje się dzieciom z tej okazji małe szubieniczki i karabiny-zabawki. Palestyńczycy widząc to z pewnością świetnie się bawią.


*

Odkryłem bezsprzeczny dowód na istnienie telepatii. Tydzień temu w „Pod-Grzybkach” zamieściłem żarcik o izraelskiej sondzie kosmicznej, która rozbiła się na Księżycu, nadmieniając, że w związku z tym Izrael miał w charakterze odszkodowania zażądać „uznania swej suwerenności” nad Srebrnym Globem, dodając następnie, iż roszczeń za „utracone mienie” może spodziewać się Polska, jako że w zniszczeniu sondy mógł maczać palce Pan Twardowski. Napisałem, wysłałem tekst do redakcji – a dzień czy dwa później wszedłem sobie na wideobloga pana Stanisława Michalkiewicza, włączyłem felieton... i w miarę słuchania szczęka opadała mi do podłogi, bo słynny publicysta mówił dokładnie to samo! Co więcej – i to już jest dowód niepodważalny – z adnotacji na You Tube wynika, że wideofelieton został zamieszczony we wtorek 16 kwietnia – czyli dokładnie wtedy, gdy pisałem swoje „Pod-Grzybki”. Otwartą kwestią pozostaje jedynie, czy to ja transmitowałem telepatyczne sygnały do pana Stanisława, czy też byłem jedynie nieświadomym odbiorcą sygnałów wysyłanych przez niego. Nie mniej jednak – jestem telepatą! Wprawdzie, jak to mawia pan Michalkiewicz, komentując wykręty różnych ubeckich kapusiów - „bez swej wiedzy i zgody” – ale zawsze. Czego to człowiek się nie dowiaduje o swych ukrytych talentach!


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 17 (26-29.04.2019)

2 komentarze:

  1. A może obaj podchwyciliście dowcip o Twarowskim z wywiadu b.szefa służb specjalnych"Właśnie teraz macie szansę!"

    OdpowiedzUsuń