niedziela, 11 sierpnia 2019

Pod-Grzybki 172

Jak wiemy, władze Danzig postanowiły uczcić 80. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej radosnym pochodem, śpiewem, tańcami i wyżerką – dodajmy, przy udziale specjalnej niemieckiej delegacji. Moim zdaniem wyjaśnienie tego skandalu jest proste jak drut – oto na naszych oczach zainaugurowano Obchody Dnia Folksdojcza. Nic więc dziwnego, że mentalni folksdojcze z gdańskiego Ratusza pragną świętować okrągłą rocznicę przyłączenia Freie Stadt Danzig do Rzeszy.


*

Nie byli zresztą pierwsi – przy takich okazjach zawsze przypominam sytuację sprzed dziesięciu lat, kiedy to w 70. rocznicę agresji niemieckiej na Polskę urządzono na Westerplatte zlot z udziałem kanclerz Merkel i Putina. Wówczas, przejęta tymi splendorami dziennikareczka TVN24 nadając komentarz z „offu” palnęła, że europejscy przywódcy przyjechali, by wspólnie ŚWIĘTOWAĆ rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Jak widać, rzucone wówczas ziarno trafiło na podatny grunt. Tak więc, należy oddać prekursorom historyczną sprawiedliwość – TVN był pierwszy!


*

Nawiasem, w dobie politycznej poprawności i ochrony wszelakich mniejszości wypadałoby zrobić rachunek sumienia względem represjonowanej i znieważanej przez dziesięciolecia grupy społecznej. Czy to wypada, by ludzie zwani folksdojczami wciąż doświadczali nietolerancji i pogardy? Czy nie należałoby pochylić się ze zrozumieniem nad osobami, które bohatersko, wbrew stanowisku zaściankowej większości pragnęli zostać ochotniczymi Niemcami, przyłączając się tym samym do wyższego kręgu cywilizacyjnego, którego ucieleśnieniem od zawsze byli nasi zachodni sąsiedzi? Czy można się dziwić, że pragnęli odciąć się od antysemickiego i faszystowskiego polskiego motłochu? To oni wszak w tamtych trudnych czasach odważnie, w prekursorski sposób wyznaczyli kierunek w jakim dziś podążają najbardziej światłe i postępowe polskie elity. To śladem tych dzielnych ludzi idą dziś tacy luminarze europejskości jak Donald Tusk czy Aleksandra Dulkiewicz wraz z tabunami wybitnych intelektualistów oraz ludzi kultury i sztuki. Czy zatem Westerplatte powinno nadal pozostawać symbolem polskiego tępego, antyeuropejskiego oporu, kultywującego ciemnotę i zabobon oraz tzw. patriotyzm, który, jak wiadomo, jest jak rasizm? Winniśmy zatem, miast obrzucać obelgami i kalumniami, pochylić ze wstydem głowę przed tymi pionierami europeizacji polskiego ciemnogrodu. A na Westerplatte powinien stanąć pomnik ku czci Nieznanego Folksdojcza.


*

Myślą Państwo, że zwariowałem? Spokojnie, poczekajmy jeszcze kilka lat. Już teraz nasze intelektualne elity wychwalają rozbiory, które wg prof. Jana Sowy przyniosły nam skok cywilizacyjny, gdyż bez dobroczynnego wpływu Rosji, Prus i Austrii wciąż mieszkalibyśmy na drzewach. Nie zdziwmy się więc, gdy usłyszymy, że III Rzesza wprowadziła nas do Europy – chociażby legalizując aborcję czy propagując postęp obyczajowy w „gadzinowej” prasie i teatrzykach. Proszę mi wierzyć – wszystko jeszcze przed nami.


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 32 (09-15.08.2019)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz