poniedziałek, 9 listopada 2009

Talibowie laicyzmu.


Irracjonalni racjonaliści w natarciu.

Po tekście „Irracjonalni racjonaliści”, opisującym reakcję Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów na domniemany cud w Sokółce, spotkałem się z zarzutami, że na takie błahostki szkoda pióra. Szczerze mówiąc, sam się zastanawiałem, czy nie demonizuję zjawiska na zasadzie „z igły widły”. Jednak, nie. Na stronach „Rzepy” znalazłem tekst Marka Magierowskiego p.t. „Plan wojny z Bogiem”, który pokazuje jak radzą sobie włoscy odpowiednicy naszych racjonalistycznych „braci w rozumie”.

I. „Racjonalizm” po włosku.


Od razu powiem, iż włoski Związek Ateistów, Agnostyków i Racjonalistów (UAAR) znajduje się obecnie na o wiele bardziej zaawansowanym poziomie, niż raczkujący i dopiero próbujący rozpychać się na publicznej niwie łokciami, nasi „racjonaliści”. Obie organizacje jednak łączy gigantyczny tupet. Oto co ciekawsze postulaty oraz inicjatywy UAAR (za „Rzepą” i portalem „Racjonalista.pl”):

- co roku, w lutym organizują Tydzień Antykonkordatowy („debaty i seminaria na temat świeckości państwa, feminizmu, wolności seksualnej”);

- przyznaje własną nagrodę na festiwalu filmowym w Wenecji, tzw. Premio Brian – za „dzieło filmowe wspierające wartości laickie, prawa człowieka, swobodę wyznania etc”;

- rok temu Związek przeprowadził akcję nawołującą Włochów do apostazji i zamieścił na swej stronie instrukcję, jak wystąpić z Kościoła Katolickiego;

Powyższe działania są jeszcze w miarę niewinne i mieszczą się w ramach prawa do głoszenia swych poglądów. Ale waleczni Włosi na tym nie poprzestają. Dalsze źródła racjonalistycznych cierpień, to bowiem, m.in.:

- uczestnictwo duchownych katolickich w uroczystościach państwowych („We Włoszech obowiązuje dekret premiera z 14 kwietnia 2006 r., wedle którego jesteśmy zmuszeni do oglądania hierarchów kościelnych na honorowych miejscach, siedzących przed obiektywami fotoreporterów i kamer telewizyjnych”.);

- przekaźniki katolickiego Radia Maria (tak! We Włoszech też jest takie radio!), emitujące szkodliwe ponoć fale elektromagnetyczne, nazywane „elektrosmogiem”. Jak mniemam, fale świeckich rozgłośni nie szkodzą…

- kalendarz świąt (większość świąt państwowych powiązana jest ze świętami religijnymi);

- krzyże i kapliczki w górach („Ktoś, kto nie jest katolikiem, ale kocha góry, przeżywa prawdziwe katusze”). Krzyże i kapliczki bowiem są „często o ogromnych rozmiarach i widoczne już z odległości kilku kilometrów”.

- inscenizacje scen biblijnych we włoskiej telewizji publicznej;

- odgłosy kościelnych dzwonów, określane przez racjonalistów mianem „zanieczyszczeń akustycznych”. Ciekawe, co np. ze „świeckimi” odgłosami plenerowych koncertów rockowych…

Krótko mówiąc, racjonalistom przeszkadza każda forma obecności religii w przestrzeni publicznej. Walka z krzyżami w szkołach, to zaledwie początek. Do tego, oczywiście, dochodzi tradycyjny lewacki zestaw ideologiczno – światopoglądowy: aborcja, ułatwienia rozwodów, małżeństwa homoseksualne, eutanazja itd.

Jak widać, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, składając do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie w sprawie ew. cudu w Sokółce korzystało ze sprawdzonych wzorców…

II. Laiccy talibowie.

Na powyższych przykładach widać jak na dłoni, iż „racjonalistom” ani w głowach dążenie do jakiegokolwiek światopoglądowego równouprawnienia. Tolerancję mają w dokładnie takim samym poważaniu, jak bolszewicy dobro chłopa i robotnika. Racjonaliści pragną po prostu laickiego zamordyzmu i całkowitego wyrugowania chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej. Marzą o świecie w którym to oni pełnili by niepodzielnie rząd dusz i umysłów. Skrajna ciasnota i dogmatyzm poglądów w pełni predestynują opisywanych „racjonalnych agnostyków” do roli świeckich talibów.

Wracając na chwilę do casusu Sokółki. Jeżeli ktoś miał wątpliwości, że Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów nie kieruje się chęcią ustalenia prawdy materialnej i zobiektywizowanymi przesłankami, a jeno patologiczną, sekciarską nienawiścią do Kościoła, połączoną z małpią złośliwością, to opisywane wyżej postulaty ich włoskich „kolegów po fachu” stanowią, per analogiam, znakomity dowód rzeczywistych intencji i celów.

Wojujący ateiści będą starali się powtórzyć drogę organizacji gejowskich (pisałem o tym w poprzednim tekście, zwraca też na to uwagę Magierowski). Dlatego należy zawczasu bić na alarm i ostrzegać. To co dziś może nam się wydawać marginalnym kuriozum postulowanym przez grupkę krzykliwych fanatyków, jutro może się stać obowiązującym prawem, rugującym cywilizacyjne podglebie z publicznej przestrzeni. Bojownicy Antycywilizacji Postępu są bardzo biegli w przekuwaniu swych intelektualnych dewiacji na literę prawa stanowionego, które następnie narzucane jest ogółowi pod płaszczykiem demokratycznych procedur. Postępowy zamordyzm, mimo iż ubrany w pięknie brzmiące hasełka, wcale nie musi być, co do swej istoty, bardziej „aksamitny”, czy wyrozumiały, niż muzułmańskie tyranie. Świeccy talibowie mają bowiem to do siebie, iż swe laickie dogmaty traktują równie serio, co ich muzułmańscy odpowiednicy i są im równie fanatycznie oddani. W imię wyznawanej ideologii prowadzą permanentny, antykatolicki jihad.

Zakończenie.

Ostatniej niedzieli, 8 listopada, obchodziliśmy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. 150 – 170 tys. ludzi ginie co roku za wiarę chrześcijańską. Ok. 200 mln. chrześcijan cierpi prześladowania, zaś 350 milionów doświadcza różnych form dyskryminacji. Jeżeli będziemy poczynania takich grupek, jak omawiani tu racjonaliści zbywać beztroskim wzruszeniem ramion, ani się obejrzymy, jak dołączymy do owych milionów. I to wraz z całą, niegdyś chrześcijańską, Europą.

Gadający Grzyb

pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl

Linki:

www.niepoprawni.pl/blog/287/irracjonalni-racjonalisci

www.rp.pl/artykul/388878_Plan_wojny__z_Bogiem.html

www.racjonalista.pl/kk.php/s,5039

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz