czwartek, 7 listopada 2019

Pod-Grzybki 184

Z konkursu „Książka Historyczna Roku” wyrzucono książkę Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony” i – uwaga – wznowioną po raz pierwszy od 1939 r. książkę Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej” w której autor przewidział bieg wypadków na tyle trafnie, że sanacja skonfiskowała cały nakład, a Studnickiego chciano zamknąć w Berezie. Teraz współcześni „sanatorzy” przestraszyli się z kolei tego, że w swojej książce Studnicki pojechał po Żydach, co wedle nich groziło „międzynarodową awanturą”. Pytanie nr 1: kto miałby tę „awanturę” rozpętać? Jak to pisywał „Kisiel” - zgadnij, koteczku... Ważniejsze jest jednak pytanie nr 2: jak taka trwożliwość wróży w kontekście „ustawy 447”?


*

O sprawie piszę szerzej w „dużym” tekście, tu tylko smakowity fragmencik ze Studnickiego: „Nowa wojna światowa rozstrzygnie los Żydów. Gdy inne narody mają dużo do stracenia, to Żydzi dużo do wygrania, lecz ich wygranie to klęska tych narodów, w których porach siedzą. Niech Francja wyludni się przez nową wojnę, będzie tam więcej miejsca dla Żydów, niech ochotnicza służba przetrzebi inteligencję Anglii, tym łatwiej Żydzi zajmą wpływowe stanowiska, niech przez Polskę przejdzie zniszczenie wojenne lub okupacja ogołacająca ze wszystkich zasobów, niepotrzebna będzie Palestyna. Polska stanie się tą Palestyną, a Polacy nie tymi Arabami, którzy napadają na Żydów i ich niszczą, ale tymi, którzy pracować będą pod ich kierownictwem. Niech Stany Zjednoczone zapanują nad światem, będzie to panowanie Żydów, gdyż oni stają się czynnikiem decydującym w Stanach Zjednoczonych”.

*

Dopiero co litwaczka Anna Azari zakończyła swą „misję dyplomatyczną” w Warszawie, a już dał się poznać jej następca, ambasador Izraela Alexander Ben-Zavi. Skrytykował on obecność w Sejmie Konfederacji, nazywając ją „otwarcie antysemicką” i ostrzegając: „będziemy ją śledzić”. Kurczę, teraz Konfederaci powinni oglądać się czujnie za siebie. Rada – podczas udawania się na sejmowe posiedzenia warto co jakiś czas dyskretnie sprawdzać, czy nie wlecze się za nami jakiś „ogon”. Można w tym celu przystanąć przed sklepową witryną i przyjrzeć się odbiciu w szybie. Zalecane jest również chodzenie różnymi trasami i kluczenie po drodze. Przydadzą się również gadżety: ciemne okulary, kapelusze i sztuczne brody. Opcjonalnie – przyczaić się za rogiem i kiedy śledzący nas ambasador Ben-Zavi będzie nas mijał, wyskoczyć znienacka z gromkim „a kuku!”. Zawsze jest nadzieja, że za którymś razem padnie na zawał.


*

Znowu o Żydach, ale ostatnio nagromadziło się trochę tego typu newsów. Otóż jakiś czas temu doszło w Niemczech do zamachu na synagogę z użyciem broni maszynowej – byli zabici i ranni, ponadto sprawcy wrzucili na żydowski cmentarz granat. Jak zareagowała wpływowa Agencja Żydowska? Otóż wystosowała pismo... do premiera Morawieckiego, by polski rząd nadał „najwyższy priorytet” ochronie żydowskiej społeczności. Czyli, zamach w Niemczech, apel – do polskiego rządu. Co tu jest do rozumienia? To jak z holokaustem – zrobili go Niemcy, płacić mają Polacy. Ot, „talmudyczne myślenie” w działaniu.


*

Portal „OKO Press” pomstuje, bo Andrzej Duda trzyma w prezydenckiej zamrażarce nominację na „belwederskiego profesora” dla dr. Michała Bilewicza – niestrudzonego tropiciela tzw. wtórnego antysemityzmu. Ki diabeł? Otóż „wtórny antysemityzm” polega na tym, że im bardziej wzięty na spytki delikwent się go wypiera, tym większym jest antysemitą. Ten genialny patent wymyślili niemieccy uczeni, by zapewnić sobie do końca życia utrzymanie – bo przy takim podejściu z góry wiadomo, że „antysemityzm” można odnaleźć w dowolnym przechodniu, diagnozując go chociażby po nienawistnym wzroku, nieświeżym oddechu czy podejrzanie cichym chodzie po ulicy. No więc dr Bilewicz też by tak chciał i przekopiował ów wynalazek na polski grunt, za co już w wieku 33 lat (niezależnie od „słusznych” korzeni) otrzymał habilitację, a teraz ma nadzieję na pełną profesurę. Już widzę temat kolejnej rozprawy naszego doktora: „Wtórny antysemityzm na przykładzie profesorskiej obstrukcji prezydenta Andrzeja Dudy”.


*

Ale Bilewicz ma również inne dokonania. Zerknąłem sobie, proszę ja Was, do Wikipedii - a tam odkrycie! Bilewicz jest również specjalistą od „gatunkowizmu” - czyli „dyskryminacji gatunkowej” oznaczającej „stawianie wyżej interesów własnego gatunku ponad interesy innych gatunków”... hrrr, grrr... blurp... Przepraszam, właśnie zasłabłem i spadłem z krzesła, ale już mi lepiej. A więc, czytamy dalej: „jego prace dotyczące psychologicznych uwarunkowań gatunkowizmu zainspirowały nurt badań nad psychologią jedzenia mięsa w psychologii społecznej”. No i wyjaśniła się zagadka, skąd biorą się takie egzemplarze, jak Olga Tokarczuk i Sylwia Spurek – albo, nie przymierzając, Krzysztof Czabański. Zwłaszcza ten ostatni wygląda, jakby do tej pory leczył się na kozetce z traumy po ostatnim schabowym.


*

Sylwia i chomiki – nie, to nie jest tytuł filmu dla dzieci. Sprawa jest poważna, bowiem Sylwia Spurek pochwaliła się próbą zablokowania w Brukseli budowy odcinka trasy S7 pod Miechowem, ze względu na siedliska chomika europejskiego: „Inwestor ignoruje głos ekologów i lokalnej społeczności”. Nie ma co, ostro popłynęła – już widzę, jak „lokalna społeczność” woła wielkim głosem: „nie chcemy trasy szybkiego ruchu, wolimy mieć chomiki!”. Pani Sylwio, może by tak mała konfrontacja z lokalsami?


*

A przy okazji – chomik europejski to bydlę stepowe (naprawdę bydlę – ponad 30 cm. i prawie pół kilo wagi) i stanowi na naszych ziemiach relikt epoki, kiedy to stepy nie zatrzymywały się na dzisiejszej Ukrainie, lecz rozciągały się aż po obecną Polskę. Ponieważ klimat znów się ociepla, to stepy wkrótce powrócą, a wraz z nimi te cholerne chomiki i to w ilości znacznie większej, niż byśmy sobie tego życzyli – bo to, tak przy okazji, bardzo „wydajne” szkodniki wszelkich upraw rolnych. Jeszcze będziemy je piekli na rożnach i dusili w potrawce, jak króliki. Smacznego!


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 44 (31.10-07.11.2019)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz