niedziela, 13 września 2009

Katyń a ludobójstwo.


Katyń jest przykładem ludobójstwa na tle klasowym, nie ujętego w ONZ-owskiej definicji.

Po wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego negującej ludobójczy charakter zbrodni katyńskiej, przetoczyła się przez „Niepoprawnych” fala postów wykazujących w różny sposób absurdalność jego stanowiska.

Pozwolę sobie spojrzeć na problem nieco inaczej, głównie od strony prawnej, sam Katyń zaś potraktuję jako wyrazisty symbol komunistycznego ludobójstwa w ogóle.

Dla porządku, przypomnę definicję, zawartą w Artykule II. oenzetowskiej „Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa” z 1948 r.:

„W rozumieniu Konwencji niniejszej ludobójstwem jest którykolwiek z następujących czynów, dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako takich:

a) zabójstwo członków grupy,

b) spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy,

c) rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia, obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego,

d) stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy,

e) przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy.”


Wybiórcza definicja.

I właśnie w tej definicji tkwi problem.

Jej pierwsza część zawęża bowiem ludobójstwo do zamiaru „zniszczenia w całości lub w części” grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, pomija zaś w swym katalogu podstawową dla komunistycznego światopoglądu kategorię klas społecznych. A właśnie patrzenie przez pryzmat klasowości było motorem napędowym komunistycznego ludobójstwa pod każdą szerokością geograficzną. Zresztą, aby uniknąć w Konwencji marksistowsko – leninowskiego żargonu, można było użyć pojęcia „warstwy (grupy) społeczne”. Nie uczyniono tego. Zastanawiająca wybiórczość, że się tak wyrażę.

Katyń – ludobójstwo klasowe.

Jaki ma to związek z Katyniem? Ano taki, że Katyń jest przykładem ludobójstwa na tle klasowym, nie ujętego w ONZ-owskiej definicji. Bolszewikom nie chodziło o eksterminację narodu polskiego, a (wiem, że zabrzmi to cynicznie) „tylko” o eliminację tych warstw, które mogłyby utrudnić w przyszłości sowietyzację podbitych obszarów. Wśród sowieckich ofiar znaleźli się przedstawiciele różnych narodowości, ras i religii. Łączy ich jedno – byli przedstawicielami klas „wrogich”. Używając komunistycznego języka, do rozwałki przeznaczono „burżuazyjną inteligencję”, „obszarników”, „kapitalistów” – słowem, wszelkiej maści „pasożytów” i „wyzyskiwaczy”. Według podobnego strychulca komuniści mordowali na całym świecie. Likwidowali na skalę masową „wrogie elementy”, by zostawić sobie do zagospodarowania najmniej świadomą ludzką mierzwę.

***

Oczywiście, każdy rozsądnie myślący człowiek, mający w sobie choć krztę zmysłu moralnego wie, iż Katyń (i inne komunistyczne zbrodnie) był ludobójstwem, a jednak na bazie omawianej tu definicji można zaprzeczać ludobójczemu charakterowi tej zbrodni, co od lat z powodzeniem czynią Rosjanie i licznie rozsiani po świecie postsowieccy agenci wpływu. Nie pierwszy to przypadek rozbratu prawa i rozumu.

Osobiście, żywię bardzo brzydkie podejrzenie, że gdy w ONZ trwały prace nad konwencją, „wujek Soso” zrobił wszystko, by masowe mordy motywowane klasowo nie znalazły się w ludobójczym katalogu. Współczesna Rosja korzysta z tej stalinowskiej zapobiegliwości do dziś.

Gadający Grzyb

P.S. Rzecz jasna, w sejmowej uchwale dotyczącej 17 września, słowa o ludobójstwie bezwzględnie powinny się znaleźć, chodzi tu bowiem o wymiar historyczno - polityczno - moralny, a nie prawny. Poza tym, może dzięki temu ktoś zwróci uwagę na żenujący unik zastosowany w oenzetowskiej definicji.

pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl

Linki:

Konwencja ONZ:

pl.wikisource.org/wiki/Konwencja_ONZ_w_sprawie_zapobiegania_i_karania_zbrodni_ludob%C3%B3jstwa_1948

Inne teksty w tej materii na „Niepoprawnych”:

www.niepoprawni.pl/blog/181/marszalku-pora-na-wor-pokutny-i-popiol-na-glowe

www.niepoprawni.pl/blog/3/czlowiek-uczy-sie-cale-zycie-stefan-niesiolowski-rowniez

www.niepoprawni.pl/blog/740/ludobojstwo-wg-wyborczej

www.niepoprawni.pl/blog/82/niesiolowski-czyli-droga-od-niepodleglosci-do-ruskiego-buca

www.niepoprawni.pl/blog/710/zbrodnia-wojenna-bez-wojny

www.niepoprawni.pl/blog/761/pajac-niesiolowski-katyn

www.niepoprawni.pl/blog/152/bezkregowiec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz