czwartek, 17 września 2009

Z ręką w nocniku.


Tusk i Sikorski w potencjalnie zbrodniczy sposób pograli sobie kwestią naszego narodowego bezpieczeństwa.

Spełnione obawy.

Ledwie przedwczoraj, analizując ogrom beznadziei polityki zagranicznej rządu Tuska, napisałem:

„Obama – zdeklarowany przeciwnik tarczy antyrakietowej skwapliwie wykorzystał prezent, jakim było sabotowanie procesu ratyfikacyjnego przez Platformę i w zasadzie otwarcie wycofał się z projektu, zaś kwestie bezpieczeństwa postanowił uzgadniać bezpośrednio z Moskwą, nie zawracając sobie głowy jakąś tam Polską, czy innymi kraikami środkowej i wschodniej Europy. To, że się na tym ostatecznie przejedzie, jak niegdyś Roosevelt, czy inny Carter, nie zmienia faktu naszej marginalizacji.”


Dziś – proszę, spełniło się co do joty. Tusk z Radkiem Sikorskim negocjowali tak „twardo” i „nie na kolanach”, że koniec końców walnie przyczynili się do uwalenia projektu. Teraz widać, jak niewybaczalnym grzechem był brak ratyfikacji umowy o tarczy jeszcze za kadencji Busha. Gdyby to nastąpiło bez durnych targów o jakąś baterię patriotów, która jest nam tak naprawdę na plaster, gdyż nawet uzbrojona, nie byłaby w stanie niczego uchronić, Obamie byłoby o wiele trudniej zerwać umowę, bez wywoływania skandalu.

Zmarnowana szansa.

Zmarnowaliśmy krótki okres koniunktury i niepowtarzalną szansę na przełamanie post-zimnowojennego status quo wg. którego, zgodnie z życzeniem Rosji, na terenie byłych demoludów, nie wspominając już o dawnych republikach, miało nie być żadnych natowskich, czy amerykańskich wojskowych baz, tudzież innych militarnych instalacji.

Zresztą, patrząc na nieszczególne miny Tuska, czy Sikorskiego, którzy pijarowską gadaniną starali się przykryć to, co się stało, chyba nawet oni nie spodziewali się tak drastycznego ucięcia tematu przez Obamę. Dla medialnego poklasku, dla antykaczystowskiego pijaru, dla kilku uśmiechów zagranicznych stolic, obaj panowie w potencjalnie zbrodniczy sposób pograli sobie kwestią naszego narodowego bezpieczeństwa. Teraz zostaliśmy z niczym, a na Kremlu polewają wódkę i szampanskoje. Rosyjskie MSZ już nie omieszkało wyrazić radości z takiego obrotu sprawy. Zarówno rodzimi, jak europejscy „antyamerykaniści” również zacierają ręce.

Autarkiczne mrzonki.

Pozwolę sobie jeszcze na kilka uwag skierowanych do tych, którzy obecność u nas tarczy i amerykańskiej bazy przyrównywali do Układu Warszawskiego, okupacji, sowieckich baz w Polsce itd.(na „Niepoprawnych” niekiedy też pojawiały się takie głosy):

- Obecność wojsk sojuszniczych za naszą zgodą, regulowana stosownymi zapisami w umowie, to coś diametralnie innego od okupacyjnych wojsk sowieckich, narzuconych nam wbrew woli. Różnica jest taka jak między ZSRR czy Rosją a Stanami. Jeżeli ktoś nie widzi różnicy, to doprawdy… tłumaczenie tych oczywistości przypominałoby rozmowę ze ślepym o kolorach.

- Państwa, w których stacjonują wojska amerykańskie jakoś nie czują się zniewolone i nie palą się do tego, by Amerykanów wyrzucać. Niemcy, Włochy, Belgia, Korea Pd., Japonia… czy to są kraje okupowane? Doskonale wiedzą, że USA siłą rzeczy będą bronić terytoriów na których stacjonują „amerykańscy chłopcy”.

- Zwolennicy swoistej „militarnej autarkii” Polski nie chcą zauważyć, że nie jest możliwe na dłuższą metę funkcjonowanie bez stabilnych polityczno – militarnych sojuszy. Owszem, sojusze (również sojusz z USA) same z siebie nie gwarantują bezpieczeństwa, siły zbrojne należy wzmacniać (jest tu wiele do zarzucenia kolejnym naszym rządom), ale należy to czynić równolegle ze wzmacnianiem sojuszniczych więzi, a nie zamiast.

Teraz, co by Obama, tudzież Sikorski z Tuskiem nie gadali, fundamentalny dla naszego bezpieczeństwa projekt wylądował w koszu. Wszelkie ersatze proponowane przez Waszyngton i podchwytywane u nas w celu ratowania twarzy, to mydlenie oczu. Fiasko tarczy zrozumiał doskonale premier Czech i przyznał to otwarcie w swym wystąpieniu. Naszych niedorobionych politycznych piłkarzyków nie było stać nawet na to.

Gadający Grzyb

pierwotna publikacja: www.niepoprawni.pl

www.niepoprawni.pl/blog/287/zamalowani-do-kata

www.niepoprawni.pl/blog/287/gdzie-nas-ma-obama

www.niepoprawni.pl/blog/287/rosja-czyli-ober-szef-nato

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz