niedziela, 11 stycznia 2009

Jednak bliżej Dmowskiego…

Roman Dmowski

…czyli egzegeza stanu duszy współczesnego „nowoczesnego Polaka”.

Przeczytałem inspirujący post FYM’a. Potem przeczytałem merytoryczne komentarze i nieco mniej inspirującą wymianę uprzejmości między szanownymi współbloggerami. W związku z powyższym, podnoszę dwa paluszki w górę i zgłaszam kilka uwag.

1) Ziemkiewicz w swoim artykule nie napisał nic nowego. Była to kompilacja wątków rozrzuconych po jego dotychczasowych felietonowo – książkowych publikacjach. Szczerze mówiąc, byłem nieco rozczarowany – myślałem, że artykuł inspirowany 70 – tą rocznicą pogrzebu Romana Dmowskiego przyniesie jakieś nowe przemyślenia. Jedno jest pewne: Ziemkiewicz od lat ma wyrobioną opinię zarówno na temat Radia Maryja, jak i sposobu w jaki współczesne „post-endeckie” ugrupowania kultywują, nader wybiórczo, spuściznę przedwojennej Narodowej Demokracji. Wystarczy przeczytać jego „Polactwo” i felietonistykę. Krótko – imputowanie Ziemkiewiczowi jakiegoś doraźnego koniunkturalizmu w jego krytycyzmie wobec Rydzyka, czy formacji politycznych odwołujących się do endeckiej tradycji, to trafienie kulą w płot. Można się z jego oceną nie zgadzać, ale dorabianie mu gęby salonowego sprzedawczyka, to jednak lekka przesada.

2) Na ile mogę wniknąć w duszę RAZ-a, wyraża on po prostu rozczarowanie stanem umysłów ludzi, którzy umieszczając ochoczo Dmowskiego na sztandarach, wyciągają z jego wielowątkowego dorobku polityczno – intelektualnego anachroniczne wnioski. Ziemkiewicz nie raz wspominał o endeckich tradycjach swojej rodziny. Nie raz wyrażał się krytycznie o rządach Sanacji (np jego „Plamy na pomniku” w „Rzepie”, link - http://www.rp.pl/artykul/222966.html). Natomiast myśl przewodnią inkryminowanego artykułu „Pusta trumna…” można by streścić w krótkiej trawestacji: „dziś prawdziwych endeków już nie ma…” Dla Ziemkiewicza, Radio Maryja i dzisiejsze postendeckie formacje, to chore klony zaczadzone towiańszczyzną i panslawistycznymi miazmatami. Czyli, uczniowie dali się uwieść fantasmagoriom, zdradzając tym samym Dmowskiego – Mistrza, który na polskim gruncie był ojcem – założycielem nowoczesnego politycznego realizmu. Innymi słowy, RAZ uważa, że głównym błędem neoendecji (rozumianej zarówno w wymiarze politycznym, jak i intelektualnym) jest niewolnicze trzymanie się doraźnych rozwiązań proponowanych przez Dmowskiego w ówczesnej sytuacji geopolitycznej i bezkrytyczna ekstrapolacja ich w czasy współczesne, przy zaniechaniu podstawowej nauki Mistrza: sztuki twardej, politycznej kalkulacji. To dlatego, wg Ziemkiewicza „trumna Dmowskiego (…) jest w istocie od dawna już pusta”.

3) Ziemkiewicz, który, sądząc po jego publikacjach, dogłębnie przyswoił sobie dorobek Dmowskiego i wyciągnął z niego własne wnioski, rozgląda się po Polsce, świecie i pyta: gdzie jest endecja na miarę naszych czasów? Endecja, która mogłaby sprostać współczesnym wyzwaniom – zdolna zdefiniować nasz narodowy interes i skutecznie, politycznie, o tenże interes walczyć, tak, jak walczą o swoje narodowe interesy inne państwa – Niemcy, Wlk. Brytania, USA, czy Francja (tak, tak, nawet spostponowany przeze mnie, „błazen Sarkozy”, gdy zdał sobie sprawę, że wyżej d…y nie podskoczy, skoncentrował się ostatecznie na geszefcikach mogących przynieść korzyść państwu, któremu prezydentuje – wszak mamy zakupić od nich atomową elektrownię).

4) Podsumowując, (sorry, ze wciąż o RAZ–ie, ale od jego artykułu wszystko się zaczęło): on najprawdopodobniej czuje się kontynuatorem naczelnej zasady Dmowskiego (w uproszczeniu): wywalczyć, ile się da dla Polski w danych warunkach geopolitycznych – i dotyczy to zarówno polityki zagranicznej, jak i niezbędnych reform wewnętrznych. Patrzy, analizuje, po czym… rozczarowuje się co do kolejnych formacji i, personalnie, co do polityków (stąd zapewne jego kąśliwości pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, a wcześniej – Korwin-Mikkego). Używając języka „Gazety Wyborczej”, można by nazwać go frustratem.

Tyle tylko, że podobnym frustratem jestem ja sam – widzę Polskę, jako krainę wielkich szans i możliwości. Głosuję na partie, które, gdyby kierowały się politycznym racjonalizmem sprzęgniętym z duchem patriotyzmu i miały niezbędne minimum kompetencji w sferze zarządzania tak skomplikowanym organizmem jak Państwo, powinny były już dawno odblokować mechanizmy rzeczywistego awansu społeczno – materialnego dla tubylczej ludności, ustanawiając zarazem konserwatywne prawa cywilizacyjno - kulturowe, które stanowiłyby tamę dla światowego wszech-lewactwa. Aha, przydałoby się jeszcze, żeby umiały na forach międzynarodowych skutecznie praw tych bronić.

Inaczej Narodu się nie zrobi.

Zakończę fragmentem refrenu popularnej szanty:

„…w każdej chwili płynę w taki rejs

tylko, gdzie to jest

gdzie to jest?”

Gadający Grzyb

http://niepoprawni.pl/blog/74/blizej-michnika-niz-rydzyka

pierwotna publikacja 10.01.2009 http://www.niepoprawni.pl/blog/287/jednak-blizej-dmowskiego%E2%80%A6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz