piątek, 6 października 2017

Pod-Grzybki 115

Za Odrą płacz i zgrzytanie zębów. CDU i SPD zaliczyły spektakularny zjazd, a na dodatek trzecią siłą Bundestagu została AfD. Z tej okazji „Lisweek” uraczył nas okładką z Angelą Merkel wpatrującą się z rozpaczą w dal, opatrzoną tytułem: „nasz ostatni sojusznik”. O tak, redaktorze Lis – to z pewnością WASZ ostatni sojusznik, dziękujemy za szczerość i prosimy o więcej.


*

W Niemczech zawiązuje się „koalicja jamajska”, bo Schulz się zbiesił i mutter Angela będzie musiała zadać się z liberałami z FDP i lewakami od Zielonych. „Jamajska” dlatego, że partyjne kolory CDU, FPD i Zielonych układają się w czarno-zielono-żółte barwy tej sympatycznej wyspy. Spoko - włączą sobie Boba Marleya, podadzą w obieg skręta, zapuszczą dredy i wszystko się ułoży w harmonijny jamajski przekładaniec. Może nawet pozwolą frywolnej mamuśce Angeli od czasu do czasu być na wierzchu.


*

Oby tylko ten jamajski przekładaniec nie zamienił się w kanapkę, bo wtedy ani chybi Angela Merkel musiałaby robić za wkładkę mięsną.


*

Tymczasem u nas prezydent Duda zgłosił projekty „reform” sądownictwa w takiej formie, że zabetonują układ w KRS przynajmniej do końca tej kadencji. Słowem, Andrzej Duda pokazał, że mentalnie wciąż pozostał w Unii Wolności i „krakówku”. Nie wiem, może bał się, że jego profesorowie przestaną go poznawać na ulicy, a Kornhauserowie zapraszać na obiad? I to jest problem z tymi krakowskimi chłopcami z dobrych domów, na których daje się nabierać prezes Kaczyński (Ziobro też już raz zdradził). Pozują na twardych, bezkompromisowych gości, a na koniec tak czy owak wyłazi z takiego filister i heca kończy się jak buncik Zbyszka z „Moralności pani Dulskiej”.


*

Prezes SN Małgorzata Gersdorf odkąd w lipcu spotkała się z Dudą, łazi po mieście jak oczadziała i zaniosło ją na ślubowanie sędziego TK Justyna Piskorskiego, które odbierał właśnie Andrzej Duda. Rzecznik SN tłumaczył później, że z przepracowania sędzia Gersdorf nie wie co robi. A gdzie tam - jest tylko jeden powód dla którego kobieta, nawet w jesieni wieku, zachowuje się w ten sposób. Pani Małgorzata po prostu chciała raz jeszcze, choćby z daleka, zobaczyć swego Andrzeja. No co? To teraz modne - francuski Makaron mógł się ożenić z własną babcią, a my mamy zostać w ogonie postępowej Europy?


*

Wypisy z genderyzmu. Wiedzą Państwo co to jest „cadengender”? A „feagender”? Otóż „cadengender” oznacza tożsamość płciową zmieniającą się pod wpływem... muzyki, a „feagender” - tożsamość płciową zmieniającą się w zależności od pór roku. Poważnie, wyczytałem to na stronach „Kretyniki Politycznej” - a oni akurat na tym się znają. A zatem: słuchasz jesienią Beethovena – jesteś mężczyzną, słuchasz wiosną Mozarta – jesteś kobietą. Słuchasz jesienią Mozarta – jesteś trans, słuchasz wiosną Beethovena – jesteś męską lesbijką. Słuchasz obu latem – jesteś „transwestytą z transseksualnej Transylwanii”, jak śpiewał bohater „Rocky Horror Picture Show”. Prawda, jakie to proste?


Gadający Grzyb


Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/


„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 39 (04-17.10.2017)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz